niedziela, 28 czerwca 2015

"Kwiaty na poddaszu"




Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginalny: Flowers in the Attic
Autor: Virginia Cleo Andrews
Tłumaczenie: Bożena Wiercińska 
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 380


"Wtedy przyszła do mnie odpowiedź, której tak długo szukałam - a wielokrotnie się zastanawiałam, czym był ten tajemniczy przycisk, włączający miłość ... i pożądanie.(...) Tu chodziło o oczy. Sekret miłości tkwi w oczach, w sposobie porozumiewania się i mówienia bez otwierania ust."





  Rodzina Dollangangerów to zestaw chodzących "drezeńskich lalek". Gdy spotyka ich tragedia muszę zmienić swoje życie. Matka wraz z czwórką dzieci zamieszkują u jej rodziców. Niestety dzieci muszą zamieszkać na poddaszu, aż do śmierci dziadka. Przez kilka lat żyją jak w klatce. W trakcie tych kilku lat poznają dorosłe życie, wszystkie emocje towarzyszące ludziom oraz spędzają swoje dziecięce lata w uwięzi. 
A co ich jeszcze spotkało? Tego dowiecie się czytając tę książkę. 



"Z każdej książki, którą przeczytałam, zaczerpnęłam jeden paciorek filozoficznej mądrości, a wszystkie nawlokłam na różaniec, który miał mi wystarczyć do końca życia."



  Byłam bardzo ciekawa tej pozycji i przez długi czas planowałam przeczytanie jej. Zdecydowałam się na to dość niedawno, nie żałuję że to uczyniłam, ale cierpię z powodu iż nie zrobiłam tego wcześniej. Pochłonięcie całego dzieła zajęło mi bardzo mało czasu. Zakochałam się w historii życia rodziny Dollangangerów. Życie dzieci jak i ich rodziców, a szczególnie matki jest bardzo fascynujące oraz burzliwe. Nie potrafiłam skończyć z tą książką i odseparować się od bohaterów. W najbliższym wolnym czasie zaczynam czytać kolejną część. Jestem bardzo podekscytowana, niecierpliwa i głodna kolejnych wydarzeń z życia rodzeństwa.




"Cierpliwość. Pomalowałam ją na szaro i powiesiłam wśród czarnych chmur. Nadzieję pomalowałam na żółto, jak słońce, które mogliśmy oglądać przez kilka krótkich, porannych godzin."



  Muszę szczerze powiedzieć, tym razem czytając książkę nie skupiałam się na niczym poza fabułą. Moim jedynym cele było uznanie czy fabuła jest godna uwagi. Ostatecznie muszę powiedzieć, że powinniśmy z wielką chęcią sięgnąć po "Kwiaty na poddaszu". Mimo wielu nieprzyjemności, które spotkały bohaterów, uważam że wątek powieści został skonstruowany w idealny sposób. Tematyka książki jest ciekawa, choć niespotykana. Nie wiem czy na naszym rynku książkowym znajdziemy książki o podobnej tematyce, oczywiście pomijając kolejne części tejże serii. Jeśli znacie takie książki to piszcie w komentarzu lub na mój e-mail. 

 Powracając do książki. Akcja toczy się dosyć szybko, choć wszystko to, co spotyka rodzinę Dollangangerów jest po części nieprawdopodobne. To za razem irytujące, jak i zachwycające! Przyznaję ogromy plus autorce za to, że stworzyła tak niekonwencjonalny plan książki, który zaskoczy oraz zadziwi każdego czytelnika. 
Jak dla mnie książka jest wspaniała, choć mam zastrzeżenie co do jej fabuły. Mimo, iż akcja jest w sumie monotonna i prosta, taki dzień jak co dzień (no prawie), w niektórych momentach potrafiłam zgubić się w działaniach głównych bohaterów. Często byłam zagubiona, w życiu Dollangangerów. Co wprowadzało mnie na nowy poziom irytacji, ale i tak nadal uwielbiam tę książkę!

  Bohaterowie tejże książki są bardzo wyraziści. Każdemu dziecku, rodzicom, dziadkom oraz przypadkowym ludziom zostały przypisane konkretne cechy, od których postać nie mogła uwolnić się, aż do ostatniej strony dzieła Virginii Andrews. Charakter oraz wygląd stanowiły nieoderwaną część istnienia oraz zachowania bohatera. 
W trakcie pochłaniania tych 380 stron naszej lektury możemy zaobserwować zmiany zachodzące w postrzeganiu świata przez dzieci ich zachowaniu oraz zrozumieniu swojej matki oraz babki, choć przez ten cały czas posiadają te same cechy charakteru oraz osobowości.




"Niedobrze jest cierpieć w samotności. Lepiej przebywać między ludźmi i dzielić z nimi swój żal, nie zamykając go w sobie."



  Jak już powiedziałam, nie poświęcałam szczególnej uwagi na nic, poza fabułą "Kwiatów na poddaszu". Z jednej strony zobowiązana jestem powiedzieć coś więcej o tej książce. 
Książka jest przewspaniała jako ogół, ale język oraz słowa które wyszły spod pióra autorki pozostawiają nam wiele do życzenia. Może jestem wybredna, ale język nie jest wybitny oraz zadowalający, jest prosty oraz pospolity, nie ma w sobie tego czegoś. Aby ta książka pozostała majstersztykiem brakuje jej tylko bardziej rozwiniętego oraz bogatszego słownictwa. 
  Nie wiem, może autorka pisząc tę powieść postawiła głównie na treść, a nie na sposób jej przekazania. Muszę powiedzieć, że nie ma co narzekać, gdyż książka choć niedopracowana pod względem słownictwa, jest idealna pod względem fabuły oraz innych czynników. Z niesamowitą szybkością oraz chęcią czytało się tę powieść. "Kwiaty na poddaszu" przyciągają czytelnika już od pierwszej strony, co ja uwielbiam. Wtedy mogę całkowicie wgryźć się w treść oraz przenieść się lub zrozumieć świat wykreowany przez autorkę .



  "To właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że zyskując coś jednocześnie zawsze będę coś tracić."



Ogółem książka to idealna pozycja na wolny czas oraz ciekawa odskocznia od książek czytanych na co dzień. Jest dosyć inna niż to, co zazwyczaj czytam. Nie posiada nic z fantastyki, czy książek grozy. Mile zaskoczyłam się tym dziełem...
  Dla kogo jest ta książka? Oczywiście dla wszystkich, którzy są bardziej dojrzali emocjonalnie oraz tolerują wszystkie zachowania ludzi, nawet te niestosowne zachowania. Może to co piszę nie jest na miejscu, ale wiem, że niektórzy ludzie z pewnością byliby sceptycznie nastawieni co do relacji głównych bohaterów względem siebie. Nie napiszę nic więcej o zachowaniu Chrisa i Cathy i tym sposobem zakończę mój post.



"Miłość przychodzi nieproszona."






wtorek, 23 czerwca 2015

Kitty Book Tag + Gatunki Muzyczne: Book Tag

Nie wiem czy widzieliście, ale opublikowałam nową recenzję, zapraszam. "Cesarzowa nocy" i "Pan Mercedes" Zapraszam. 

Do tego Tagu zostałam nominowana przez Sara Gray. Serdecznie dziękuję i przechodźmy już do rzeczy :)

1. Manx - książka, w której czegoś mi brakowało

To zdecydowanie będzie "Gwiazd naszych wina". Mi zawsze w niej będzie czegoś brakować. 

2. Munchkin - książka, którą przeczytałam w najkrótszym czasie

"Obsydian". Zdecydowanie. 

3. Khaoo Manee - książka z więcej niż jednym głównym bohaterem

Nie pamiętam takiej książki, ale zapewne dużo ich było. 

4. Syjam - książka, która za mną chodzi

"Czerwona królowa". Tak długo już za mną chodzi ta książką. Muszę ją nareszcie kupić. 

5. Ragdoll - książka królewska

"Cesarzowa nocy".

6. Dachowiec - książka, którą uwielbiasz, a nie jest tak znana.

"Trylogia czasu" to seria, która jest wspaniała, ale nie do końca odkryta. Każdy powinien zapoznać się z tymi książkami. 



Gatunki Muzyczne: Book Tag (Do tego tagu zostałam nominowana przez tommy. Bardzo ci dziękuję ♥)


Havy metal- Książka za ciężka, abyś mógł ją przeczytać
Wyjaśnienie: Książka, której nie mogłeś przeczytać, mimo iż się tobie podobała.
To chyba będzie "Wielki marsz" Stephena Kinga i "Hannibal" Thomasa Harrisa. "Hannibala" przeczytałam tylko 20 stron (chyba) i przed dalszym czytaniem mam ogromne opory. 

Death metal

Książka, w której jest dużo śmierci
Wyjaśnienie: książka, w której duża ilość bohaterów umiera.
Spojler. Takimi książkami moim zdaniem jest "Kosogłos" i "Wierna" Veronicy Roth (nie czytałam jeszcze "Wiernej", ale ktoś mi zaspojlerował. Lol, nie lubię Cię człowieku!)

Reggae

Książka przy, której czytaniu byłeś wesoły.
Kolejny raz "Obsydian"

Pop
Książka tak popularna, że musiałeś ją przeczytać
"Niezgodna". Pierwszą cześć skończyłam czytać w dzień polskiej premiery filmu, siedząc przed salą kinową :D Nie pamiętam jak to już było, ale wiem, że jakoś przed samym filmem skończyłam książkę.

Rap
Książka z najlepszymi dialogami.
Myślę, że to są książki Johna Greena.

Emo
Książka tak smutna, że cię zdołowała.
"Kiedyś Jutro" Anny Gorgolewskiej. Wszystko tak na poważnie, chociaż można w niej znaleźć odrobinę humoru. Pokochałam tę książkę za prostotę. 

Elektroniczna

Książka z najlepszą parą.
Oczywiście seria "Akademia wampirów"  Rose i Dimitri, Lisa i Christian. Adam i Julia "Dotyk Julii", Adam i Mia "Zostań, jeśli kochasz", "Wróć, jeśli pamiętasz" (oghh irytujące tytuły). 

Blues
Książka, którą uwielbiasz mimo smutnego zakończenia.
"Papierowe miasta" moja ukochana książka ♥

Klasyka

Książka z gatunku klasyki, którą uwielbiasz.
"Duma i uprzedzenie", zamieszczę tu także "Wichrowe wzgórza", których jeszcze nie czytałam, ale za tydzień już to zrobię.

Folklor
Książka, w której poznałeś inną kulturę.
Tak trochę "Cesarzowa Nocy" i "To ja, Malala". Ta druga książka, to jedna z moich ulubionych książek tamtych wakacji. 

Country
Książka, której akcja dzieje się we wsi lub małym miasteczku.
Cormac McCarthy "To nie jest kraj dla starych ludzi".

Rock
Książka z najlepszym "hardcorowym" bohaterem
Wyjaśnienie: książka, z bohaterem twardym, który się nie poddaje. Bohaterem niekonwencjonalnym, którego uwielbiasz.
Dimitri Belikov. Silny, odważny i przystojny. Zawsze nieustraszony!

Dance
Książka z wątkiem tanecznym
Wyjaśnienie: książka, w której bohaterowie zajmują się tańcem, bądź tańczą w niektórych momentach.
Ughhh nic mi się nie przypomina.... No może Harry Potter i Czara ognia. To chyba była ta część, gdzie Ron i Harry szukali partnerki na bal i ostatecznie poszli z bliźniaczkami?? Ooo tańczyli też w "Poradniku pozytywnego myślenia".

Disco polo
Książka, która ci się spodobała, mimo, iż myślałeś, że będzie inaczej.
Michelle Hodkin "Mara Dyer. Tajemnica". W ogóle myślałam, że ta książka jest o czymś innym. Niedługo pojawi się recenzja :)

Poezja śpiewana
Książka, w której występuje poezja.
Wyjaśnienie: książka, w której wspomina się o poezji np. bohaterowie ją czytają, czy też piszą.
"Pamiętniki Jane Austen". Młoda Jane pisała książki, no to przecież normalne :)

Rock alternatywny
Książka, która miesza wiele stylów literackich.
Nie przypomina sobie takiej książki. 


Jeszcze raz dziękuję za powyższe nominacje.
Pozdrowionka :*

sobota, 20 czerwca 2015

"Pan Mercedes"




Pan Mercedes
Tytuł oryginalny: MR. MERCEDES
Autor: Stephen King
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawnictwo: Albatros
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 574




"Hodges przypomina sobie stare porzekadło, że nawet w pochmurny dzień dla kogoś świeci słońce." 







Hodges, emerytowany detektyw, który ma depresję i czasem pragnie skończyć ze swoim życiem. Odchodząc ze swojej pracy, nie dokończył jednej sprawy, która teraz zaczęła przypominać mu o sobie. 
Jak ukraść samochód bez wybijania szyby, czy bez żadnego śladu.



"Pan Mercedes" to debiutancka powieść detektywistyczna Stephena Kinga. Uwielbiam twórczość tego pana, ale ostatnio przestałam czytać jego książki. Chociaż muszę przyznać, że  byłam bardzo ciekawa tej powieści, nie liczyłam na wiele zaczynając tę książkę, nie miałam pojęcia z czym mam styczność. To było coś nowego, gdyż Kinga znam tylko z horrorów. Od dłuższego czasu powieści detektywistyczne gościły na mojej liście "must have". 



"-Lodziarze są jak gliniarze.
-Hę?
-Nigdy ich nie ma, kiedy są potrzebni." 



  Uważam, że Stephen King nieźle spisał się pisząc tę książkę. Jestem zachwycona. Autor, pokazał co tak naprawdę potrafi. Chociaż muszę stwierdzić, że jak dla mnie było za mało dreszczyku emocji. Potrzebowałam więcej momentów napięcia i więcej tajemnicy. Brakowało mi tego. Jak na powieść detektywistyczną Hodges, za mało był detektywem. Brakowało mi tych momentów łączenia wiadomości oraz faktów jak puzzli, kawałek po kawałku. Chwil, gdzie wszystkie informacje kumulują się w jednym miejscu, ale ciągle nie mamy końcowego wyjaśnienia "mrocznej" tajemnicy. 
  Tempo akcji w książce jest szybkie. Zaczniesz czytać pierwszą stronę, a gdy się obejrzysz już jesteś na końcu książki. Powieść całkowicie przyciąga nas do siebie oraz pochłania dogłębnie, czytając, nie możemy się od niej oderwać. Za to uwielbiam Stephena Kinga. 
  Powieść nie jest wybitna, ale także nie jest zła. Jest średnia, w sam raz dla każdego. Nikt nie zanudzi się czytając ją oraz każdy znajdzie coś dla siebie. Jak dla mnie to wielki plus! Cieszę się, że ten autor postanowił napisać coś nowego, co zachwyciło większość z nas oraz większość Kingoholików. 




"Każdy system, jaki stworzył ludzki umysł, inny ludzki umysł może złamać." 



  Uważam, że Stephen King niesamowicie wykreował postacie. Nie dodał im jakiś fantastycznych cech. Bohaterowie to zwykli oraz najpospolitsi ludzie, których każdy może spotkać na ulicy. Nie ma w nich nic godnego uwagi. Facet z nadwagą, mądry, czarnoskóry młodzieniec oraz chora psychicznie kobieta, to nic fantastycznego. Chociaż przyznam wam, że Ci ludzie mimo swojej pospolitości, są w jakiś sposób tajemniczy. Ta wizja bardzo mi się podobała. Dobrym pomysłem było podzielenie rozdziałów, na rozdziały o Hodgesie i o Bradym.
  Zdziwiłam się, że Stephen King idealnie skonstruował całą zbrodnię. Niby coś wiemy, ale minie bardzo dużo czasu, gdy rozwiążemy całą sprawę. 




"Kiedy masz siedemnaście lat, przyszłość jest wyłącznie teorią."



  Ta powieść wyróżnia się z grona książek Kinga. Król Grozy tym razem zaskoczył nas czymś innym, co jest naprawdę godne uwagi. Nikt nie pogardzi dziełem, które niektórzy uważają za słabe, ale większość zostaje przy swoim dobrym zdaniu o tej książce. I dobrze robią! Gdy ja zaczynałam czytać tę książkę miałam wiele obaw co do niej, ale rozwiały się one już po przeczytaniu pierwszej strony powieści. Zachwyciłam się nią, mimo iż brakowało mi dreszczyku emocji. 
  Podsumowując Stephen King napisał olśniewającą książkę! Posłużył się językiem, który jest przystępny, nie wybitny, ale i nie najgorszy. Z ogromną łatwością oraz szybkością czytało się tą grubaśną powieść. Dobro i zło ciągle walczy, a istotne fakty umykają gdzieś w tle sympatii, przyjaźni oraz dobrych i tych złych wydarzeń. 
  



"Wspomnienia: one są rzeczywistością." 

niedziela, 14 czerwca 2015

"Cesarzowa nocy. Historia Katarzyny Wielkiej"




Cesarzowa nocy. Historia Katarzyny Wielkiej
Tytuł oryginalny: The Empress of the Night 
Autor: Ewa Stachniak
Tłumaczenie: Nina Dzierżawska
Wydawnictwo: Między Słowami
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 474


"Narody są jak kupcy. Zawierają i zrywają sojusze zgodnie z regułami zysków i strat. Kraj, który nie pragnie podbojów, zniknie z mapy. Bezruch jest iluzją. Imperia muszą rozrastać się lub ginąć." 





Bezwzględna, władcza i piękna. Mądra oraz sprawiedliwa. Kochająca babcia, mądra matka oraz wspaniała kochanka. Wielka Pani, Wielka Caryca, mądra kobieta, urocza Zosia. Taka była Caryca Katarzyna II. 



"Pamiętaj o pocieszeniu, które kryje się w książkach. Pewności prostych twierdzeń nie da się podważyć: wielkości równe tej samej wielkości są wzajemnie równe." 



  Dzisiaj zacznę inaczej i najpierw opowiem o okładce tej książki. Okładka została wykonana przez Magdę Kuc, której powinniśmy serdecznie podziękować. Wykonany projekt jest przepiękny, delikatny oraz sentymentalny. Okładka wyraża zarazem subtelność oraz władzę Cesarzowej Nocy. Biały kolor oraz koronki dodają olbrzymiej delikatności, a panorama Sankt Petersburgu uzupełnia całą wizję. Jestem zachwycona, choć muszę przyznać, że okładka "Jedynej" Kiery Cass jest dosyć podobna do tej, ale mi to nie przeszkadza. 



"Ludzka wola to żelazna brama do prawdziwego zbawienia ludzkości. Rozum może pokonać uczucia, które usiłują odwrócić naszą uwagę od prawdziwego celu." 



  Mimo ciężkiego języka, efektu lekkości dodaje cudowna okładka. Czytając książkę czułam się zarazem wspaniale, ale i zarazem nieswojo. Nie mogłam znieść ciężaru z moich piersi. Sama treść, historia oraz spisane życie carycy, zabrało mi dech w piersi. Przygniotła mnie całkowita wiedza życia i poczynań carycy oraz jej rodziny i najbliższych. Cały ciężar, który nas przygniata wynika z poznania jej poczynań, które nie zawsze były dobre.
  Jak dla mnie, trudno jest ocenić książkę, w której występują osoby, które żyły naprawdę. Mimo tego powiem, iż autorka w ciekawy sposób przedstawiła całą historię życia carycy oraz świetnie wykreowała postacie lub przedstawiła je na nowo, w innym świetle. Mimo, iż bohaterowie żyli naprawdę, czuję jak bardzo są odlegli, nieosiągalni i w pewien sposób niedotykalni. 



"Zdrada jest startą. A starty sprawiają ból" 



  Podkreślę, po raz kolejny, że ta książka została napisana specyficznym językiem. Ciągle, kryje się gdzieś język rosyjski. W tekst zostały wplecione rosyjskie słowa, krótkie wiersze, wypowiedzi czy listy. Niektóre wcinki są naprawdę mądre i warto na nich wzorować się. Byłam zachwycona takimi, krótkimi fragmentami. W niektórych rozdziałach, znajdują się rosyjskie złote myśli, które zostały napisane po rosyjsku, ale również możemy znaleźć ich tłumaczenie. Więc jeśli nie uczyliście się tego języka poradzicie sobie bez większego problemu. 



"Czy życie to ruletka? Czy partia szachów, w której można przewidzieć kolejne posunięcia, wymusić ruch przeciwnika?"



  To książka, która poruszy oraz zaskoczy każdego z was. Mimo, iż język jest ciężki książkę czyta się z łatwością, ale nie za szybko. Czcionka jest wygodna, a jedno co nie podobało mi się, to podział na rozdziały, jeśli w ogóle można to tak nazwać. Niektóre są za długie, a inne o wiele za krótkie, no ale nie będę wybrzydzać. Za to powiem, iż podobała mi się rozpiska bohaterów występująca na początku książki. Dzięki temu, nie musiałam zastanawiać się kim jest dana osoba, tylko otwierałam rozpiskę i już wiedziałam. 
  To dzieło czytałam z wypiekami na twarzy. Nie potrafiłam oderwać się od tejże cudownej opowieści, która drąży w życie prywatne carycy, jej jakże osobliwych kochanków oraz uroczych dzieci i wnucząt. 
 Dzięki tej książce zyskałam wiele wiadomości z historii świata i Europy, ale zdecydowanie skupiliśmy się na życiu prywatnym Katarzyny. To była świetna alternatywa. Cieszę się, że nie musieliśmy czytać tylko nudnej historii, drążyliśmy głębiej, do samych brudów przeszłości. Z natury jestem ciekawska i nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. Zyskałam wiele wiadomości o których nie miałam nawet najmniejszego pojęcia. 

  Kto może przeczytać tę książkę? Zdecydowanie każdy kto preferuje książki historyczne oraz interesuje się życiem władców świata. Gdy zobaczycie tę książkę na półce w bibliotece, czy gdziekolwiek i przeczytacie opis, nie pogardzicie nią. 



"Nigdy nie płacz.
Nigdy nie pokazuj nikomu, gdzie cię boli. Każ im myśleć, że jesteś silna. Odejdź. Wyprostowana i dumna. Jak królowa, którą powinnaś być." 
  

niedziela, 7 czerwca 2015

Nowinki z "Shadowhunters"

Mamy kolejne informacje z planu nad serialem "Shadowhunters".

Stephan Fleet zostaje specjalistą od efektów specjalnych "Shadowhunters". Także on robił efekty do serialu "The Flash". Jestem zachwycona! To jest bardzo dobra wiadomość! 


Jocelyn Fray zagra Maxim Roy.



Sofia Wells wcieli się w rolę młodej Clary.


Podobno w serialu pojawi się nowa postać, pomocnica Valentina, grana przez Mouna Traoré. Będzie nosiła imię Midori. 



Tutaj mamy kadr z serialu oraz Jocelyn z Dorotheą. Ta druga jest tutaj bardzo młoda :)



Jon Cor zagra Hodge'a. (Tyle przystojniaków mamy w serialu, że nie wiadomo na kogo patrzeć, dostanę oczopląsu) 


David Castro zagra Raphaela. Ciekawe...



"Pojawiło się kilka informacji dotyczących odstępstw serialu od książek, które wydają się bardziej prawdopodobne (bo poparte zdjęciami z planu) niż plotki krążące przed rozpoczęciem zdjęć.
1. Clary rozmyśla o studiowaniu sztuki, ale na początku serialu pracuje jako współwłaściciel baru kawowego Jocelyn.
2. Simon jest studentem księgowości i członkiem zespołu indie rock.
3. Luke pracuje jako policjant w wydziale zabójstw.
4. Pandemonium należy do Magnusa.
5. Madame Dorothea będzie miała większą rolę w serialu jako przyjaciółka Jocelyn." via Shadowhunters PL, Facebook 




Przygotowanie do sceny w Pandemonium.

Uważam, że napis Pandemonium był lepszy w filmie,ale te także jest niczego sobie. Prost, ale ładne.


Jeszcze jedno sprostowanie, serial jeszcze nie miał swojej premiery.


Informacja- Nie wiem kiedy pojawi się kolejny wpis, gdyż w tym tygodniu jadę na wycieczkę i nie będzie mnie. Może w jej trakcie postaram się wstawić jakiś post odnoście miejsca, gdzie będę. Czyli Lublin i Kazimierz Dolny, czekajcie na mnie ! :) Ktoś z was mieszka w tych okolicach ? 

czwartek, 4 czerwca 2015

"Dary anioła: 1-5"




"Dlaczego, oh, dlaczego Jace wdał się w bójkę z wilkołakami? Co go opętało? Z drugiej strony to był Jace. Wszcząłby bójkę z ciężarówką, gdyby naszła go taka ochota."


   Może zacznę od tego iż w tej recenzji pojawia się tylko pięć części z serii "Dary Anioła". Postanowiłam, że finał będzie w oddzielnym poście, kiedy będę miała czas napisać recenzję. Gdy zaczynam to pisać nie mam pojęcia jak długa będzie ta recenzja, a może dosyć krótka, będziecie cierpliwi. Mam nadzieję, że zawrę wszystko co chciałabym w tym poście.
  
  Dary Anioła ostatnim czasem to popularniejsza i najznakomitsza książka tego gatunku. Wykracza ona poza granicę normalnej powieści. Magiczny świat Nocnych Łowców, to coś co teraz kocham! Pozwala nam na przeniesienie się w świat walki z demonami, świat zła. To jest nowy świat na Manhattanie! Niby bardzo prawdziwy, ale jednak nie. Cała akcja skupia się w świecie Nocnych Łowców, demonów, wilkołaków, wampirów i wielu innych nienaturalnych postaci. A to wszystko na tle normalnego życia ludzi. Codziennych spraw i leniwych popołudni przy mandze. A w tym wszystkim znajduje się szesnastoletnia Clary Fray i jej przyjaciel Simon Lewis. W trakcie czytania tych książek poznajemy wiele bohaterów, z którymi główna bohaterka ma styczność przez krótszy lub dłuższy czas. Szesnastolatka poznaje wiele tajemnic, które dotyczą jej rodziny. Poznaje swoje umiejętności oraz dowiaduje się dlaczego je posiada. Jej najlepszy przyjaciel, a może chłopak, zmienia się po uratowaniu przez kogoś, kogo Nocni Łowcy nie tolerują. Wszystko dzieje się tak szybko, ale ciągle jest te napięcie, aż skręca nas z niewiedzy. Trzeci tom jest dla nas czymś nowym i niepojętym. Jace ponownie wpada w tarapaty, przez które ma kolejne problemy. Mimo burzliwych momentów wszystko kończy się dobrze i nad wyraz szczęśliwie, ale co czeka młodych łowców w kolejnej części? Wszystkiego dowiemy się, gdy cierpliwie i z zapałem przeczytamy kolejne tomy tejże serii. Tak jak już powiedziałam. Czeka nas dużo zwrotów akcji, które zaskoczą nas całkowicie. 



"– Twojemu ojcu. Zamierzam przehandlować ciebie za Dary Anioła.(...)

– Nie zna pani mojego ojca. Roześmieje się wam w twarz i zaproponuje pieniądze, żebyście odesłali moje ciało do Idrisu.

– Nie mów bzdur...

– Ma pani rację – przyznał Jace. – Prawdopodobnie każde wam zapłacić za przesyłkę."






    Nie mam pojęcia co chce jeszcze tu napisać. Dopadło mnie lenistwo i brak weny...

  Myślę, że każdy z was zna tę serię. Czytał lub jeszcze waha się. Ja także zabierając się za tę lekturę miałam wiele sprzecznych informacji na temat tej serii. I muszę powiedzieć, że Miastko Kości i Miasto Popiołów pod względem fabuły było genialne. Nietuzinkowa fabuła, nowi bohaterowie, nowa książka fantasy, która nie jest skopiowana czy podobna do innej, popularnej serii. Coś nowego i ciekawego. Ta seria to coś co porywa nas dogłębnie, kusi oraz wchłania. Gdy to czytałam początkowo nie potrafiłam wgryźć się w treść książki. Z kolejną przeczytaną stroną czułam się coraz lepiej, wiedziałam, że jednak dobrze zrobiłam nie rezygnując na z tejże serii. Wszędzie trąbili, huczeli na temat tych książek. Jakoś nie potrafiłam zaufać innym osobom co do tego, ale sama przekonałam się, że mieli rację. 
  To była niesamowita przygoda! Przez krótki czas pochłonęłam pięć części. A teraz zastanawiam się jak skończyła się ta seria. (Jeszcze nie przeczytałam szóstej części, a tak długo na to czekałam)




"Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał."



  Cassandra jest genialną pisarką. Cieszę się, że ciągle pisze  książki dotyczące Nocnych Łowców. Aktualnie czekam na premierę Lady Midnight. Kurczę czuję, że to będzie kolejna, niesamowita przygoda.  Nie chcę za bardzo zdradzać wam o czym są te książki, ale myślę, że warte są przeczytania. Wiem, że nie każdy lubię tę serię. Albo ją się kocha albo nienawidzi. Tak już jest na tym świecie. 




  Zaczynając przygodę z tą serią bałam się, że zawiodę się, ale totalnie pomyliłam się. Nie dość, że nie zawiodłam się, ale zachwyciłam się tą serią. Nie każdy musi odczuwać taki entuzjazm względem tej serii jak ja, ale myślę że części z was na pewno podobała się ona. Bohaterowie w trakcie tych pięciu części tak ewoluowały, że nikt z nas w trakcie całego, swojego życia nie zmieniłby się tak jak oni. Cassandra jest mistrzynią w tworzeniu fabuły oraz śmiesznych dialogów. Żartobliwy oraz elegancki, (no prawie) język zachęca nas do ciągłego czytania. Nie mogłam oderwać się od Nocnych Łowców, a przez bardzo długi czas miałam kaca książkowego...





*Przepraszam, że ta recenzja nie jest ogarnięta, ale nie potrafiłam jakoś się zebrać do napisania czegoś lepszego. Nie włożyłam wszystkiego w tą recenzję. Przepraszam. 




Film, czy serial ?





Jak myślicie co będzie lepsze? Film, który już powstał czy może serial?  Raphaela w serial. Ja już wiem kto zagra Raphaela w "Shadowhunters", A wy wiecie ? 

wtorek, 2 czerwca 2015

Podsumowanie maja

Maj nie był obfitym miesiącem w czytanie, ale również nie takim słabym. Myślę, że mój wyniki jest nawet dobry.



Przeczytane książki:
1. "BLOG. Pisz, kreuj, zarabiaj." (371)
2. "Cesarzowa Nocy" Ewa Stachniak (473)
3. "Muchy w butelce" Grażyna Bąkiewicz (304)
4/5 "Gdzie diabeł mówi... do usług" (125) i "Pompon na wakacjach" Joanna Olech (166)
6 "O melba!" Grażyna Bąkiewicz (342)
7. "Papierowe miasta" John Green (400)

Ilość przeczytanych stron:
2181

Liczba stron na dzień:
ok. 70

Najlepsza przeczytana książka(i):
"Papierowe miasta" i "Cesarzowa nocy" Książka Greena wiecie dlaczego lubię, a "Cesarzową nocy:" już niedługo poznacie :)

Najgorsza przeczytana książka: 
-

Ten miesiąc był tak strasznie zabiegany, tak samo jak ten co już się zaczął. Nie wiem jak to wszystko przeżyję.
Powiem jeszcze, w miesiącu maju dostałam dwie nominacje do Tagów, których jeszcze nie zrobiłam i wygrałam dwa losowania. Jednak książka jest już u mnie, a druga nie wiem kiedy będzie. Serdecznie za to dziękuję.
Dziękuję także za to, że ciągle jesteście ze mną jesteście mimo tego, że mnie często nie ma z wami. ♥ Kocham was !