niedziela, 23 listopada 2014

"Candy"

 

Candy
Tytuł oryginalny: Candy
Autor: Kevin Brooks
Wydawnictwo: Media Rodzina
Wydanie polskie: 2008
Liczba stron: 352


"Niekiedy dzień jest po prostu idealnie taki, jaki być powinien: pogoda, wszystko dookoła, samopoczucie... ciało, ubranie, postrzeganie- czasem to wszystko dokładnie do siebie pasuje, układa się w całość jak puzzle."









Słowo o autorze:
Kevin Brooks jest angielskim pisarzem. Urodził się w roku 1959. Pracował w różnych zawodach: był muzykiem, "pomocnikiem" na stacji benzynowej, "złotą rączką" w krematorium, urzędnikiem w urzędzie cywilnym, sprzedawcą hot-dogów w londyńskim zoo, na poczcie i na kolei. Zawsze jednak marzył o pisaniu książek- i to marzenie realizuje od kilku lat z coraz większymi osiągnięciami. 


   Autor jak we wcześniejszych swoich powieściach opowiada jak jest ciężkie i okrutne ludzkie życie. Opowiada o realiach dzisiejszych nastolatków. O ich życiu, ich sekretach i ich słabościach.  Joe Beck to nastolatek, który gra na basie w zespole The Katies. Nie są znani, ale z dnia na dzień mają coraz lepszą wizję na pracę w zawodzie muzyków. 
Co zmieniło się w chłopaku, gdy poznał Candy- nastoletnią prostytutkę, która jest uzależniona od narkotyków? Wszystko się zmieniło. Candy przyciągała Joe. Jej wzrok był hipnotyzujący, jej włosy, sposób poruszania się... Joe myśli o dziewczynie cały czas. Dzień i noc. Myśląc o niej, robi mu się cieplej na sercu. Swoje emocje i uczucia wyraża poprzez muzykę. Candy zabrała niewinnego chłopca w świat narkotyków oraz zła które czai się na każdym rogu... Chłopak musi wybrać czy miłość i nadzieja oraz Candy są warte takiego ryzyka...


"Czułem się, jakbym został zmuszony do stanięcia twarzą w twarz ze wszystkimi najgłębiej schowanymi strachami- i to pomnożonymi razy dziesięć. Miałem serce ściśnięte żelazną obręczą. Umierałem. Chciałem wyć. Czułem się nikim...
Było mi niedobrze, czułem się samolubny i bezsilny. 
Jak na heroinie."


  Historia przyciąga do siebie czytelnika swoją realnością i pięknym, czystym językiem. Bogatym słownictwem, ale łatwym w zrozumieniu dla każdego nastolatka. Książka ukazuje niezwykłą miłość, sens życia oraz prawdziwe życie rodziny. 
   Każdy z nas ma zazwyczaj już wykreowaną opinie o Londynie. Zapewne jest to dobra opinia, gdzie tętniące życiem miasto jest spokojne i piękne w swojej historii. Pan Brooks zmienił tę wizję. Ukazał cząstkę życia prostytutek oraz przestępców w naszym świecie. Nikt tak naprawdę chyba nigdy nie słyszał jak to się dzieje, że dziewczyny robią to co robią. Czy to z ich własnej woli, czy może ktoś je do tego zmuszał? Tu można znaleźć tak niesamowitą odpowiedź na to pytanie... 
   Narratorem w tej książce jest Joe Beck- główny bohater, który zażywa życia w "złym" świecie i ociera się o śmierć. Beck w tej powieści ukazał swój prawdziwy charakter. Z pozorów jest niewinnym, bezbronnym małym chłopczykiem. Ale w czasie upływającego czasu, chłopak przeżywa totalną transformację. Zmienia się w odważnego mężczyznę, który potrafi poświęcić wszystko dla rodziny i ukochanej dziewczyny...
Ta książka łamie stereotypy i ciągle emanuje odmiennymi emocjami, które spływają na czytelnika. 
  "Candy" jako książka nakłania czytelnika do głębszych myśli, refleksji i przeanalizowania tekstu, linijka po linijce. Nie jest książką, w stylu "O jezu, co teraz? Zakochałam się. I ścigają mnie bandyci!" To książka bardzo wyrafinowana. Miłość bohaterów jest ukazana jako coś do czego trzeba dorosnąć i przywyknąć. Pojąć i zagłębić się w nią. Wyczuć ją. 
Zahipnotyzować się jak heroiną...
   Kończąc czytać tę powieść wpisałam tytuł i autora w wyszukiwarce i było coś wspomniane o filmie. Nie mam pojęcia... Ale mam nadzieję, że nagrają film na podstawie tej książki. Ale szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie jakoś tego filmu... To może stracić swój urok... 
Mam sprzeczne emocje... Mimo to jestem zakochana w polskiej okładce książki i jeśli on zagrałby w tym filmie... Z chęcią bym obejrzała. Wyobrażam tylko sobie tą postać... On jest idealny *.* Zahipnotyzował mnie jak heroina



"Nie mogłem nic zrobić. Straciłem czucie, jęczałem, czołgałem się... nie mogłem oddychać, nic nie widziałem, nic nie słyszałem...
Zrób coś.
Oddychaj.
Musisz zacząć oddychać.
Nabierz powietrza...
Poczuj je...
Podłoga...
Oczy ... wilgotne...
Plecy...
Drzwi...
Za plecami...
Drzwi... poruszają się, dotykając pleców..."


Moja ocena: 9/10




Zahipnotyzowała mnie jak heroina...

sobota, 15 listopada 2014

"Życie Pi"



Życie Pi
Tytuł oryginalny: Life of Pi
Autor: Yann Martel
Wydawnictwo: Znak
Wydanie polskie: 2003
Liczba stron: 341

"Nie ma żadnych podstaw, aby wykraczać poza naukową interpretację rzeczywistości, ani żadnego istotnego powodu, żeby wierzyć w cokolwiek, co nie poddaje się poznaniu zmysłowemu. Czysty intelekt, uważna obserwacja rzeczywistości i odrobina elementarnej wiedzy wystarczą, żeby dojść do wniosku, że religia to nonsens i zabobon. Bóg nie istnieje" 


  Ranna zebra, orangutan, hiena cętkowana, szczur, tygrys bengalski i jeden chłopiec…Taki skład zawierała łódź ratunkowa po zatonięciu statku "Tsimtsuma". To nie jest najmilsze towarzystwo na dryfującej po oceanie szalupie. Niestety szesnastoletni Piscine Molitor Patel trafia wraz z nimi na tę samą łódkę. Chłopak nie przejmuje się tym, gdyż tygrys wraz z upływającym czasem przyzwyczaja się do niego i nie robi mu krzywdy. Pi płynąc na frachtowcu ze zwierzętami miał dotrzeć bezpiecznie z Indii do Kanady. Do nowego, lepszego życia. Przez katastrofę statku młodzieniec został skazany na głód, żywioły, a przede wszystkim na olbrzymiego tygrysa, który pod konie podróży traci wzrok. Patel aby przetrwać z kotem wyznacza swoje terytorium, by stać się samcem alfa...



"Moim największym pragnieniem- oprócz tego, by doczekać się ratunku- było posiadanie książki. Grubej, niekończącej się opowieści. Takiej, którą mógłbym czytać wciąż od nowa i ciągle odkrywać w niej nowe znaczenia." 


   Zaczynając tę oto książkę, oczekiwałam czegoś więcej. Więcej wydarzeń, więcej historii, więcej faktów i ciekawych zdarzeń...
Chociaż tak pomyśleć... Może i jest w niej dużo zdarzeń.... Ale chyba najbardziej ciekawią przemyślenia Pi. Są naprawdę życiowe, dotyczą każdego z nas, młodszego i starszego. Każdego! W tej książce jest dużo fragmentów jakby wyrwanych z pamiętnika pisarza, gdzie poznaje on osobiście bohatera książki kilkanaście lat po tym, pamiętnym zdarzeniu. Taki wstęp był naprawdę wspaniały i pomysłowy, ale nie podobało mi się to jak w I tomie zostało ujęte tylko życie Piscine, a to właśnie w II zaczęła się tak naprawdę rozgrywać ciekawa i wciągająca akcja tej historii. 
Yann Martel jest z zawodu filozofem, więc nie dziwię się, że znajduje się w tej książce tak wiele przemyśleń na temat religii oraz nie brakuje wyjaśnień na temat zoo. Niektóre ciekawostki zachwyciły mnie i nasyciły moją duszę. 
Uważam, że warto sięgnąć po "Życie Pi". Emocje zawarte w tej książce są niedopisania, a nasza wyobraźnia całkowicie się włączy już na pierwszych zdaniach tej historii...



"Boska świadomość: moralna egzystencja, trwałe uczucie uniesienia i radości; ożywienie poczucia moralnego, które zwraca uwagę jako coś ważniejszego niż prowadzenie rozumem. Uporządkowanie kosmosu według ładu moralnego, a nie intelektu, uświadomienie sobie, że fundamentalną zasadą egzystencji jest to, co nazywamy miłością i co pojawia się niezbyt jasno, nie całkiem wyraźnie, nie od razu, lecz nieuchronnie." 


Moja ocena: 7/10





#KlaudiaczytaGustinkomentuje

sobota, 8 listopada 2014

"Zbuntowana"


Zbuntowana
Tytuł oryginalny: Insurgent
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 2012
Liczba stron: 367

"Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) – to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony.
Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest NIEZGODNY – i musi być wyeliminowany..."




   Przejście Tris z Altruizmu do Nieustraszoności, zmieniło wiele w jej życiu. Musiała opuścić swój dom, tak samo jak i rodzinę. W tym samym czasie narastał konflikt pomiędzy frakcjami, co po czasie przerodziło się w wojnę. Tris i jej ukochany uciekają, ale nie mogą zostać długo w swoim schronieniu, gdyż wrogowie mogą ich znaleźć. Wszystko w społeczności na ruinach Chicago zmienia się. Wrogowie tropią Niezgodnych, w Nieustraszności szerzy się zdrada, Altruiści urywają bardzo ważną informację, którą chce zdobyć przywódczyni Erudycji -Jeanine. Tylko Serdeczni żyją wciąż swoim życiem i nieświadomi niczego...Krwawa wojna toczy się nieubłaganie. Giną ludzie, najbliżsi, rodzina... A zdrady mnożą się w około losów bohaterów. Tris staje przed nowym wyborem i jeszcze bardziej dramatycznymi czasami. Czy zaryzykuje wszystko, aby ocalić tych, których kocha? 


"Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra"


   Zaczynając przygodę z Niezgodną, uważałam że to będą niesamowite książki. Po przeczytaniu pierwszej części tej trylogii uznałam, że to jest dno i nie warto tego kontynuować. Strasznie mi się nie podobało, że na okładce widniało tyle komentarzy i porównań Niezgodnej z Igrzyskami. Po paru tygodniach zauważyłam, że w sieci znajdują się zwiastuny do filmu nagranego na podstawie książki Pani Roth, po obejrzeniu moja reakcja wyglądała tak "Woww to na podstawie tej ksiażki?? Już mi się podoba. Wszystko inaczej niż sobie wyobrażałam..." i "Ej co tu się dzieje przecież tu jest Sutter?? (Miles Teller)" .
Idąc na seans na Niezgodną byłam przygotowana, że to będzie dobry film. Szczerze, nie myliłam się... Film był o wiele lepszy niż książka.... Co nie zdarza się często! 
No ale dobrze powróćmy do Zbuntowanej... Przeczytanie tej książki rozważałam bardzo długo, mimo że pierwsza część nie przypadła mi do gustu. Po odwiedzeniu kilku blogów z recenzjami i poznaniu opinii innych osób uznałam, że warto byłoby przeczytać Zbuntowaną. Niedawno zachodząc do biblioteki zauważyłam, że ta książka znajduje się na głównej wystawie i ją wypożyczyłam. Totalnie zaskoczyła mnie ta historia! Myślałam, że to będzie kolejna książka, którą odłożę po przeczytaniu 1/3 tekstu. Po ciągłym zagłębianiu się w tekst wyrobiłam zdanie na temat tej książki. Jej treść była ciekawa, ładnie napisana i w niektórych momentach bardzo szczegółowa, co mi osobiście strasznie się podoba w historiach tego typu. Klimat tej części powędrował w innym kierunku niż pierwsza części z trylogii. Historia jest naprawdę zaskakująca i trzyma w ciągłym napięciu, aż do ostatniej strony, ostatniego zdania, ostatniego wyrazu... Wielka szkoda, że tak dużo ofiar trzeba poświęcić, aby wygrać tę wojnę...
Oficjalnie uznaję tę książkę wartą przeczytania! 



Moja ocena: 7/10






                                                                                                     #KlaudiaczytaGustinkomentuje 
Wpisując ten hashtag możecie mnie spotkać na tt 
oraz
bez problemu dowiedzieć się, kiedy będą kolejne wpisy.