czwartek, 31 grudnia 2015

"Trzynaście powodów" Jay Asher





Trzynaście powodów

Tytuł oryginalny: Thirteen Reason Why
Autor: Jay Asher
Tłumaczenie: Aleksandra Górska
Wydawnictwo: Rebis
Wydanie polskie: 2015
Liczba stron: 271



"Jeśli słyszysz piosenkę, która wywołuje u ciebie łzy, a nie chcesz już płakać, nie słuchasz jej więcej.
Ale nie da się uciec od samego siebie. Nie można postanowić, że się już nie będzie siebie oglądać. Wyłączyć zgiełku w swojej głowie."




Clay wraca do domu, a przed drzwiami znajduje paczkę, w której znajduje kasety.
Przesłuchuje je i odnajduje wyjaśnienia wielu spraw. 
Znajduje początek niefortunnych zdarzeń.
Ale nic już nie może zrobić.
To zdarzyło się zdecydowanie za szybko...


Jeśli nie widzisz tego co się dzieje, jesteś ślepy i głuchy na wszystko co dzieje się wokół ciebie oraz wokół twoich znajomych. Nie widzisz tego, co się z nimi dzieje lub nie wiesz jak możesz im pomóc? A może lepiej nie plątać się w to i odejść? Dobre pytanie, a ty jak odpowiesz? Chcesz odejść lub zostać? Najlepiej zdecyduj już teraz. Jak tego nie zrobisz znajdziesz siebie na mojej kasecie. Chcesz tego? Chcesz przez całe życie nosić brzemię świadomości, że to przez ciebie? Nie? To lepiej zostań!



"Trudno mówić o rozczarowaniu, gdy potwierdzają się twoje oczekiwania"


Chciałabym tak wiele powiedzieć o tej książce, ale brak mi słów, a mój mózg nie potrafi pracować na pełnych obrotach, żeby powiedzieć, co tak naprawdę czuję po przeczytaniu tej pozycji. Szczęście, smutek, czy może fascynację. Czy może te wszystkie emocje na raz? Sama nie wiem, ale jedno wam powiem: jestem pod wielkim wrażeniem, po przeczytaniu tego dzieła Jay'a Ashera.


"Mam nadzieję, że jesteście gotowi, ponieważ zamierzam wam opowiedzieć o swoim życiu. A konkretnej, dlaczego moje życie się skończyło. Bo skoro słuchacie tych taśm, jesteście jednym z powodów."


  "Trzynaście powodów" opowiada o nastolatkach i ich problemach w szkole oraz w środowisku znajomych. Każdy z nas powie lub robi coś niewygodnego, co może przyczynić się do stworzenia plotki, która obraża kogoś i krzywdzi jego uczucia, myśli że jest zły i bezwartościowy. Takie wydarzenia mogą dotyczyć każdego z nas, możemy zaobserwować je na własne oczy i przyczynić się do utworzenia śnieżnej kuli, tak jak w tej książce.
  Efekt śnieżnej kuli, w przypadku Hannah Baker tworzył się przez jakiś czas i zbierał swoje żniwo za każdym razem, gdy przydarzyło się coś złego, łamiącego serce bohaterki i doprowadzającego do złego zakończenia historii. Ale czy nastolatkowie są w stanie utrzymać język za zębami lub mówić coś, co nikogo nie skrzywdzi? To trudne pytanie. Jeśli jedna osoba nic nie powie, zrobi to druga, ale w jeszcze większym stopniu i z gorszym efektem końcowym. Czy mogą skrzywdzić tylko słowa? Nie, gesty również krzywdzą, ale cóż może poradzić jedna osoba? Chyba nic.
  Konstrukcja fabuły jest dosyć ciekawa, oryginalna i dosyć mroczna. Myślę, że zachwyci każdego czytelnika, tego lubiącego thrillery jak i tego, który preferuje romanse. Ta książka jest zdecydowanie dla każdego czytelnika. Już sama okładka, jak i krótki opis zachęca, aby poznać historię nastolatków.  



"Chcę wcisnąć "Stop" w walkmanie i przewinąć, cofnąć całą tę rozmowę. Cofnąć się w przeszłość i ostrzec ich. Albo zrobić coś, by się w ogóle nie poznali. Ale nie mogę. Nie można przewinąć przeszłości."



  Ciężko jest powiedzieć coś o bohaterach, gdyż przez dłuższy czas był z nami tylko Clay i tak jakby Hannah, a reszta bohaterów pojawiała się na krótką chwilę i większości we wspomnieniach bohaterów. Choć mimo tego faktu, według mnie, bohaterowie byli wyraziści i pełni charakteru. Dodawali pewnego typu dramatyzmu i autentyczności. Każdy z wymienionych postaci przyczyniły się, nawet małym czynem, do utworzenia kuli śnieżnej, kumulacji wydarzeń, które przyczyniły się do zakończenia jednej historii. 

  Książka jest skonstruowana bardzo prosto, co przyczynia się do tego, że posiada niezwykły urok oraz zachęca czytelnika do ciągłego czytania. Szkoda, że ta książka jest tak krótka, ale zapewne gdyby była dłuższa straciłaby na wartości oraz wszystko to, dzięki czemu jest tak niesamowita. Ta książka posiada tyle emocji, że potrafi wypełnić nas, aż do momentu gdzie możemy wybuchnąć. 
  Dramatyczna, prawdziwa historia, która wzrusza i doprowadza nas do rozpaczy. Losy Hannah uczą, aby dostrzegać to, co dzieje się wokół nas. Przypomina nam, że istnieją inni ludzie oprócz nas i należy o nich dbać oraz obserwować, aby nie powstała kolejna osoba z tworzącą się kulą śnieżną. 
  Ta książka pozwala na przemyślenie spraw naszego życia oraz postępowania wobec innych ludzi, którzy czasem potrzebują pomocy innego człowieka. Myślę, że przez tego autora nie zostało jeszcze wypowiedziane ostatnie zdanie, więc z niecierpliwością czekam na kolejne jego dzieła. 


"- Teraz czuję się chyba zagubiona. Jakby pusta.
- W jaki sposób pusta?

- Po prostu pusta. Nie zależy mi już."

wtorek, 29 grudnia 2015

"Wierna" Veronica Roth- Recenzja książki


Wierna
Cykl: Niezgodna Tom 3
Tytuł oryginalny: Allegiant
Autor: Veronica Roth
Tłumaczenie: Marta Czub
Wydawnictwo: Amber
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 380



"Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra."



  Przyszłość społeczeństwa w Chicago jest niepewna. 
Tris i Cztery nie wiedzą co mają robić. Czy może żyć z bezfrakcyjnymi, czy żyć poza granicami miasta.
Jaką podejmą decyzję?
Gdzie zostaną lub gdzie pojadą?
Co ich czeka?

"Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec."


  Pierwszymi słowami, które nasuwają mi się na myśl, po przeczytaniu tej książki to zaskoczenie i determinacja, która nie ułatwia mi zadania oceny tej książki. To wydaje się niewykonalne. Naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć o tej książce. Jestem w ogromnym szoku mimo, iż tą pozycję przeczytałam już jakiś czas temu. Nie wiem czy poradzę sobie z oceną tej książki.


"Wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy."


  Po przeczytaniu "Zbuntowanej" byłam zmotywowana do przeczytania ostatniej cześci z serii "Niezgodna", choć ciągle zniechęcała mnie, do zrobienia tego pierwsza cześć z trylogii napisanej przez Veronicę Roth. Ostatecznie pomyślałam, że nie mogę nie doczytać serii do końca, nie mogę tego tak zostawić, muszę przeczytać! I dobrze, że to zrobiłam mimo, tego że ktoś dał mi bardzo dużego spojlera! Przez co bardzo się wkurzyłam, ale i tak czytałam, w każdej wolnej chwili. Wracając ze szkoły, jaki i kładąc się wieczorem do łóżka. Historia pochłonęła mnie ponownie i na nowo. Nie potrafiłam się od niej oderwać. Zrobiła ze mnie miazgę i poruszyła serce. 


"I choć nikt mnie tego nie uczył, wiem, że na tym polega miłość. Jeśli jest prawdziwa, sprawia, że człowiek staje się kimś więcej, niż był, kimś więcej, niż wierzył, że może być."


  "Wierna" została napisana inaczej niż poprzednie książki. Po pierwsze, została stworzona nie tylko z perspektywy Tris, ale także z wizją Cztery. Ich myśli przeplatają się, tworząc niesamowity klimat całej książki. Wiecie co? Cieszę się, że jest jeszcze jedna książka i to tylko o Cztery. Myślę, że zapoznanie się z całą historią własnie z jego perspektywy będzie niesamowitym doświadczeniem. Już nie mogę się doczekać!
  Ten tom, to coś innego. Odmienia wszystko to, czego dowiedzieliśmy się w poprzednich częściach, wzbogaca nas o nową wiedzę, rozszerza nasze horyzonty... Dosłownie i w przenośni. 
Akcja książki przenosi się w zupełnie inne miejsce, gdzie bohaterowie wkraczają w świat intryg, buntów i walk o coś ważnego dla nich, jak i dla całego społeczeństwa Chicago, ale tylko oni mogą ich ocalić! Ale czy to się im uda? Przeczytajcie, to przekonacie się.
  Wkraczając w świat Tris i ich przyjaciół jesteśmy skazani na nagły natłok przeróżnych wątków oraz nierozwiązanych spraw, których nie sposób wyjaśnić. W tej książce dzieje się tyle rzeczy, że nie sposób choć przez chwilę nad nimi zastanowić się, jesteśmy skazani na przejęcie myśli autorki, a nie na poznaniu swoich. Nie mamy możliwości zastanowienia się czy bohaterowie postępują logicznie, czy robią coś źle... Jak dla mnie tak skonstruowana fabuła może mieć na celu ukrycie pewnych niedociągnięć, które mimo tego zabiegu są dosyć widoczne, czasem przytłaczające i dekoncentrujące. Niektóre myśli bohaterów kierują nas w przeciwnym kierunku, niż my powinniśmy dążyć. Przez to, ciągle nie wiedziałam co mam myśleć. Byłam skołowana i ciągle jestem...
  A co do zakończenia, które było dosyć niefortunne oraz wywołało we mnie wielkie oburzenie i zdziwienie to jednak myślę, że dobrze się stało, mimo wszystko co inni, o tym myślą. Choć nie potrafię pojąć , dlaczego autorka poświęciła temu tak mało czasu i uwagi, którą oddała na rzecz kolejnych i zbędnych wątków, które znowu doprowadzały do obłędu i jeszcze większego zdziwienia!  


"Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec to samo zło w sobie, bo tylko wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi."


  Mówiąc o bohaterach, nie mam wiele dobrego do powiedzenia. Moim zdaniem, każdy z bohaterów nie pokazał niczego nowego oraz czegoś, czym by zachwycił czytelnika i przypomniał nam, za co go tak naprawdę kochamy. Wszyscy bohaterowie, no może oprócz Tris, nie zmienili się, pokazali wszystko to, co już mieli, nie wnieśli niczego nowego.
  Choć muszę powiedzieć, że dzięki Cztery zrozumiałam jaka powinna być prawdziwa miłość, która pozostaje z tobą do końca twoich dni. Myślę, że właśnie to pokazał Tobias i jego wkład w pokazanie swoich uczuć, był naprawdę widoczny. Dzięki niemu książka nie przestała zbytnio nudzić. Mimo walki oraz ciężkich dni nie możemy zapomnieć o miłości oraz wszystkim i wszystkich, którzy nas otaczają. O naszych najbliższych oraz o rodzinie, która nas zdradziła, bo przecież nigdy nie przestanie być naszą krwią. Nigdy nie możemy o tym zapomnieć.
  Tris, bo to o niej najwięcej chciałabym powiedzieć, ale nie wiem czy mi się to uda... Może, a może nie. W "Wiernej" możemy zauważyć zmiany, które zaszły w Tris, po stracie rodziny oraz po wybuchu buntów. Z prawdziwej Altruistki stała się Nieustraszoną, a kolejno Niezgodną. To czyniło ją wyjątkową oraz inną, różniącą się od wszystkich nawet od podobnych jej Niezgodnych. To życie ją zmieniło, zrozumiała jego istotę oraz walkę o nie. Choć nie mogę zaprzeczyć, że w tej części pokazała wszystko to, co ma do zaoferowania, wręcz przeciwnie, jak powiedziałam wcześniej nie pokazała nic nowego co, by nas zaskoczyło. Główna bohaterka stała się płaska oraz wypłukana z emocji, tak jak reszta bohaterów. Przestali okazywać co tak naprawdę czują, a każdy nowy bohater nie wzbudza naszej ciekawości oraz chęci poznania.


"Może człowiek, jak skóra na dłoniach, robi się twardszy pod wpływem stale zadawanego bólu."


Jeśli ktoś czytał już dwa pierwsze tomy "Niezgodnej" myślę, że powinien zapoznać się z kolejną i już ostatnią częścią trylogii. Myślę, że niczego nie straci, gdyż książka została napisana lekkim, przystępnym językiem, który nie nudzi, a książkę można przeczytać nawet w wieczór po bardzo meczącym dniu. Kochając bohaterów pokochasz również tą cześć, która przewróci twoje życie do góry nogami i złamie serce na milion małych kawałeczków.
  Mimo, iż wydaje się że, ta książka została złożona z kilku pomysłów w jeden wielki tom, jeden, wielki zlepek pomysłów, który nie wyjaśnia wszystkiego, ale i tak ta książka stała się bestsellerem, tak jak wcześniejsze tomy. Z jednej strony powiem, że zasługuje na to, ale z drugiej mam myśli, że nie nadaje się na bestseller. Jest dużo więcej lepszych książek, których nikt nie potrafi docenić. Ohh teraz mam dylemat i rozdwojenie jaźni. Chyba na tym skończę.


"Duma zamyka ludziom oczy na prawdę o nich samych."

czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych Świąt!


Już drugi raz spędzamy wspólnie Święta. 

Więc wszystkim, moim czytelnikom, tym nowym jak i tym, którzy są ze mną od dawna,
Życzę wszystkiego najlepszego!
Powiedziałabym, Wesołego Jajka, ale nie te Święta, nie ta bajka...
Więc ślę życzenia z okazji Bożego Narodzenia. 
Dużo książek, mnóstwo czasu i nowych gości na blogu od czasu, do czasu. 
Choć nie chcę być samolubna sobie również tego życzę, mnóstwo weny, czasu oraz chęci do wracania i czytania... 
Pod choinką książek stosy, a na co dzień dużo Mocy! 
Wytrwałości, cierpliwości i miłości. 

Wesołych Świąt kochani :* ! 



A żeby nie było tak nudno zapraszam również na Christmas Tag, do którego nominowała mnie Dorota z Gooolden Books. Serdecznie dziękuję za nominację. 



1. Czy wolisz w święta chodzić w piżamie czy elegancko się ubrać?
 W Święta wolę chodzić w piżamie, ale jak nie mam innego wyjścia to muszę przebrać się w coś eleganckiego, ale chyba u każdego tak jest :)

2. Gdybyś mogła w tym roku kupić prezent tylko jednej osobie, kto by to był?
  Chyba kupiłabym prezent dla mojego brata, albo dla kogoś z moich czytelników, to byłby świetny pomysł. Prezent dla czytelnika! Może zorganizuję coś takiego za rok. 

3. Czy prezenty otwierasz rano czy wieczorem w wigilię?
  Prezenty otwieram zawsze wieczorem, po kolacji w dzień wigilijny. 

4. Czy kiedykolwiek zrobiłaś domek z piernika?
  Ohh, niestety nie :c

5. Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?
  Oczywiście, że uwielbiam czytać, ale również uwielbiam oglądać filmy i seriale. A tym roku robię sobie seanse z serialu Teen Wolf, tak przed premierą sezonu 5B. Już nie mogę się doczekać!

6. Ulubiona świąteczna potrawa?
  Barszcz z pierożkami. Kocham *.*

7. Twój ulubiony film świąteczny?
  Nie mam jednego ulubionego filmu, ale 5 moich ulubionych możecie zobaczyć tutaj. 

8. Makowiec czy sernik?
  Makowiec ♥

9. Czy kiedykolwiek ulepiłaś bałwana? 
  Oczywiście. Robiąc to spędziłam całe dzieciństwo. Szkoda, że przez ostatnie lata w Święta nie było śniegu ;c 

10. Co wolisz Wigilię czy pierwszy dzień świąt?
  Wigilię. Ta magia, gdy wieczorem idzie się na pasterkę i wszędzie świecą się świąteczne lampki i te oczekiwanie na czas, gdy można zgromadzić się całą rodziną przy stole. 

11.Białe czy kolorowe lampi choinkowe?
  Zimne, białe lampki, są przepiękne *.* 

niedziela, 20 grudnia 2015

Wpatrzona w ekran #2 Top 5 filmów, które kojarzą mi się ze świętami.

Top 5 filmów, które kojarzą mi się ze świętami. 


Czy to może już tradycja, czy przyzwyczajenie, ale w święta nie obejdzie się bez "Kevina samego w domu" lub "Kevina samego w Nowym Jorku". Pamiętam jak od małego dziecka oglądałam te filmy, co roku, w każde święta i za każdym razem, nie nudzą mi się. Po prostu uwielbiam ten humor oraz przygody małego Kevina i rabusiów. 


"Grinch: świąt nie będzie" Świetny film dla młodszych jak i dla starszych. Zaczęłam go oglądać, w święta, zaledwie kilka lat temu. Od tego czasu ten film stał się moją świąteczną "tradycją", a Zielony Grinch zaczął mi się kojarzyć ze złym duchem świąt.


W Święta Bożego Narodzenia warto również oglądnąć "Strażników marzeń" . Ta bajka opowiada nie tylko o świętach, ale również o dyskryminacji innych, znienawidzeniu oraz wybaczaniu i chęci zmiany postępowania. Przepiękna, wzruszająca bajka, gdzie możemy odkryć swojej przeznaczenie...



Czy nie sądzicie, że Elsa i Jack Frost pasują do siebie? 
"Frozen", "Kraina lodu" to najpiękniejsza bajka, która wzruszyła mnie do łez. 
Ciągła zima zapanowała w świecie Anny i Elsy. Cudowny, mroźny czas, który kojarzy mi się ze Świętami, których My nie możemy mieć, gdyż nie jest mroźno, a biały puch nie okrywa ziemi.  Również kojarzy mi się z długimi, zimnymi wieczorami, z książką lub dobrym filmem oraz kubkiem gorącej herbaty. 



Choć nie wiem dlaczego również film "Pretty woman" kojarzy mi się z świątecznym okresem. Po prostu uwielbiam ten film, a z tego co pamiętam, oglądam go raz do roku, tylko w okolicach świąt.



Filmy, które powyżej wymieniłam, to tylko moje propozycje filmów, które przypominają mi święta. Może podacie swoje typy?

 Czekam, z niecierpliwością :*

środa, 16 grudnia 2015

Recenzja "Wróć, jeśli pamiętasz", "Where She Went" Gayle Forman




Wróć, jeśli pamiętasz
Cykl: Jeśli zostanę, Tom 2
Tytuł oryginalny: Where She Went
Autor: Gayle Forman
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydanie polskie: 2015
Liczba stron: 288



"Bębenek rewolweru, obrót-raz, dwa, trzy.
Ona mówi: wybieraj, albo ja, albo ty.
Chłód metalu na skroni,
strzał, co w uszach dzwoni.
Smak krwi rozbryzganej.
Gratuluje jej wygranej."




  Wracamy do losów Adama i Mii. 
Od pamiętnej tragedii minęły trzy lata. Adam i Mia od tego czasu nie widzieli się ani razu. Mia po stracie najbliższych postanowiła zacząć życie od nowa. Wyjechała do Nowego Jorku, do Juilliard, aby rozpocząć swoje wymarzone studia. Wyjeżdżając pozostawiła swoich najbliższych oraz swoją jedyną, prawdziwą miłość. 
Co zmieniło się po upływie tych kilku lat?
Czy miłość przetrwała swoją próbę? 



"Mówią, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale nie jestem pewien czy to kupuję."


  Przeczytanie tej książki odkładałam już wielokrotnie, obawiając się, że okaże się, iż ta część jest niepotrzebna i zepsuje efekt całej historii. Wiecie co? Pomyliłam się, i to ogromnie!
Teraz praktycznie płaczę, dlatego że wcześniej nie odważyłam się na przeczytanie tej książki. Powinnam zrobić to szybciej. Chociaż z drugiej strony dobrze, że przeczytałam ją dopiero teraz, moje końcowe wrażenia są na najwyższym stopniu. Moje emocje oraz uczucia są wciąż wzburzone, jak fale morskie w czasie sztormu. 
  Jak już wprowadzam was w temat, to powiem, iż ta książka pozostała napisana z perspektywy Adama, który jest Gwiazdą Rocka.



"Jestem otoczony ludźmi, a czuję się samotny."


  Adam Wilde to chłopak, który jest gwiazdą rocka oraz członkiem zespołu "Shooting strars". To dzięki jego postaci poznajemy dalsze losy bohaterów książki "Zostań, jeśli kochasz" (pomińmy już sprawę nietrafnych tytułów). Wilde Man po odejściu Mii przeżywa swoje najgorsze chwile w życiu. Nawet po upływie trzech lat, wciąż nie potrafi zebrać swoich sił i zacząć nowe życie. Nie potrafi zapomnieć o swojej prawdziwej miłości. Adam będąc narratorem tego tomu, opowiada swoje uczucia oraz otaczającą go pustkę oraz samotność po stracie Mii oraz jej rodziny. Czasami jego opisy przytłaczały czytelnika, ale dzięki nim możemy zauważyć jak bardzo bezradny był bohater oraz jak radził sobie ze swoim złamanym sercem. 

  Mimo, iż książka jest przepiękna, po upływie lat w życiu bohaterów nie mogłam pogodzić się ze zmianą postawy Adama względem życia oraz znajomych i rodziny. To właśnie on w tej części był najsłabszym punktem. Ciągle nie podobało mi się jego egoistyczne zachowanie, jak i jego emocje, które nie mogły znaleźć swojej równowagi. 
W tej części Wilde stał się człowiekiem bardzo kruchym, do którego aż strach było podejść, bo nie wiemy czego możemy się po nim spodziewać. Może wybuchnąć lub zrobić coś nieprzyzwoitego, co wykułoby na nim lub jego znajomych, bolesne piętno. Adam w porównaniu z "If I stay" stał się delikatniejszy. Nie jest już taki silny jak na początku tej historii, która rozpoczęła serię dziwnych, czasem nieszczęśliwych zdarzeń. Bohater nie pociesza nikogo, nie pomaga, gdyż to on potrzebuje pomocy, złapania go za rękę, gdy wpada w pustkę swoich uczuć i osamotnienia.
  Gdy mówimy już o bohaterach, powiem iż jak dla mnie, w tej książce było za mało postaci Mii, która stanowiła główna osobę pierwszego tomu, z tej serii. Rozumiem, że ta część została napisana z perspektywy Adama, ale autorka mogła dodać więcej interakcji pomiędzy bohaterami. Zdecydowanie brakowało mi tego, choć nie narzekam. Ciekawym przeżyciem było cofnięcie się w czasie i poznanie starych wątków, właśnie z perspektywy chłopaka Mii. Choć myślę, że Gale Forman nie opanowywała jeszcze tworzenia narracji z perspektywy chłopaka. Czasami te narrację prowadziła nieudolnie, ale szczerze, nie przeszkadzało mi to. Jestem zauroczona tą książką. Chyba nie sposób jej nie kochać. Jestem nawet w stanie wybaczyć wszelkie błędy i lekkie poślizgnięcia.



"Musiałam kogoś nienawidzić, a ciebie kochałam najmocniej, więc padło na ciebie."

"Where She Went" tak jak "If I stay" to idealna książka, która nie utraciła nic ze swojego uroku, który możemy zauważyć na każdej stronie powieści, 
w pierwszym tomie, jak i w kolejnym. W tej książeczce możemy zaobserwować co może zrobić miłość oraz strata najbliższych, z człowiekiem, który stara ustabilizować swoje życie oraz stworzyć realne plany na przyszłość. Ale to czy wszystko się uda i czy wszystko potoczy się w dobrym kierunku, zależy od tego jak życie nas ukształtowało i czy jakieś zdarzenie wywarło na nas wrażanie oraz wywołało głębsze uczucia.
  W tym tomie możemy zauważyć jak człowiek stara się uporać z własnymi problemami. Czy ktoś z naszego otoczenia zauważa je oraz czy chce nam pomóc i czy my przyjmiemy, z otwartymi dłońmi tą pomoc. Wszystko zależy od nas oraz tego, czy coś nas zmieniło w czasie naszego, jakże krótkiego życia, bo to ono nas kształtuje i kreuje nową osobę, którą stajemy się po trudnych dla nas momentach życia.



"Jestem otoczony ludźmi, a czuję się samotny."



   
"Where She Went" to książka, która została napisana lekkim oraz przyjemnym i niewymagającym językiem, który składnia nas do refleksji i głębszych przemyśleń. Wydaje mi się, że właśnie tutaj,na pierwszym miejscu możemy znaleźć inne wartości niż tylko miłość, która tutaj znalazła się na drugim planie, lecz pod koniec książki ponownie wraca na swoje miejsce. 
Ta opowieść ukazuje jak miłość oddziałuje na ludzkie decyzje, które mogą zaważyć na całym naszym życiu. Emocje, będące nieoderwaną częścią ludzkiej istoty życia, tak istotne i dziwne, czasem nieodkrywane. Niektórzy ukazują je otwarcie, a inni ubierają maski, które przysłaniają ich prawdziwe ja.
  Książka jest idealna w swojej prostocie oraz w fabule, która pochłania nas do reszty. Pobudza w nas wszelkie emocje, tak jak w bohaterach tej powieści. Możemy uporać się z naszymi uczuciami, ale także możemy sobie to odpuścić i uronić każda łzę, która ciąży nam pod powiekami.
  Ta historia jest pełna miłości, wrażliwości, smutku i uczuć. Piękna i idealna książka dla każdego, kto kocha wzruszające historie. Myślę, że każdy z was kto przeczytał tę recenzję i choć trochę popchnęłam go ku tej książce, myślę że jak najszybciej powinien zapoznać się z nią! Gorąco polecam i pozdrawiam :* 



"Budząc się rano, powtarzam sobie: "To tylko jeden dzień, jeden dwudziestoczterogodzinny odcinek czasu, który musisz przetrwać."



*Z góry przepraszam za tak nieogarniętą recenzję. 

czwartek, 10 grudnia 2015

Recenzja książki "Utrata" Rachel Van Dyken




Utrata
Cykl: Zatraceni Tom 1
Tytuł oryginalny: Ruin
Autor: Rachel Van Dyken
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Feeria Young
Wydanie polskie: 2015
Liczba stron: 304



"Trudno jest żyć - łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic- tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha."






  Kiersten to dziewczyna, która ścigana jest przez duchy przeszłości. Mimo, że poznaje nowych ludzi, wciąż ma koszmary. Poznaje również JEGO- Westona, chłopaka który może zmienić wszystko.
Czy to właśnie on pomoże jej wyjść z cienia, na słońce? 
A może wpędzi ją w jeszcze większą ciemność?



"Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo."


 "Utrata" to fenomenalna książka, która posiada bardzo wielki potencjał. Autorka, zdecydowanie wykorzystała go, w stu procentach. Książka zachwyciła mnie swoją prostą konstrukcją wraz z niebanalna fabułą, którą nie sposób nie pokochać. Od pierwszych stron zakochujemy się, pochłaniamy i zadręczamy się myślami co dalej się wydarzy. Ta książka nigdy nie da o sobie zapomnieć. To jest niemożliwe. W mojej duszy oraz myśli wciąż jest żywa, jakbym przeczytała ją wczoraj, a zrobiłam to ponad miesiąc temu. Nie rozumiem jak mogłam nie przeczytać jej wcześniej. Mogłabym nawet rzec, że wcześniej marnowałam życie, nie zapoznając się z tą książką. 


"Nie poddawaj się. Czasami myślimy, że Bóg napisał koniec, a tak naprawdę to dopiero początek."


  Kiersten to mądra dziewczyna, która zaczyna własnie studia. Boryka się z wieloma problemami oraz nie może uporać się z uspokojeniem swoich złych myśli oraz koszmarów, które męczą ją każdego dnia, od straty bliskich. Będąca blisko depresji, wciąż charyzmatyczna postać, potrafiąca myśleć pozytywnie, ale bojąca się wykonania kolejnego kroku do przód. 
  On- Weston, którego życie także nie szczędziło. Z pozoru silny sportowiec, który skrywa pod skorupą swoje prawdzie Ja oraz emocje, które nie potrafi lub nie chce okazywać w towarzystwie swoich znajomych, czy w obecności ojca. Dopiero, gdy poznaje Kiersten, która wydobywa z niego wszystko co najlepsze, zmienia swojej postępowanie, ale spotyka go coś złego, od czego nie mógł uciec... 
  Czy para uratuje siebie nawzajem?
  Ta pozycja została napisana z dwóch perspektyw. Perspektywy Wesa i Kiersten. Dzięki temu możemy poznać wszystkie myśli oraz emocje bohaterów. Cieszę się, że właśnie w ten sposób została napisana ta książka, gdyż zostają przed nami odkryte motywy działa bohaterów, a ja lubię wszystko wiedzieć. :) Myślę, że to ogromny plus, że poznajemy bohaterów z innych perspektyw i dowiadujemy się, co myślą o nich inni. 



"Odważni są ci, którzy zostają i walczą u twego boku."


  Powieść napisana przez Rachel Van Dyken jest piękna oraz niesamowicie wzruszająca i mądra. Autorka porusza tutaj problem choroby oraz chęć jej zwalczenia. A zwalczyć ją może tylko miłość, nie namiętność, tylko prawdziwa miłość, w której ludzie oddaj swojej serce drugiemu, na zawsze. Taka powinna być miłość, ale każdy o tym zapomina, tylko bohaterowie tej książki o tym nie zapomnieli. 
  Bohaterowie w czasie zwalczania swoich chorób oraz problemów zwracają się do Boga, co w młodzieżowych książka jest rzadkością. Tutaj zauważamy, że Bóg w życiu człowieka może dużo zdziałać, coś zmienić lub zepsuć. Wszystko zależy od Niego, gdyż On daje i zabiera. Karta zawsze się odwraca. 



"Słabość to tylko ból, który opuszcza nasze ciało."


 Mówiąc o tej książce nie można powiedzieć, że to jest zwykły romans. Ta pozycja mówi o czymś więcej niż tylko o miłości. Mówi o oddaniu, wierze i nadziei, która nigdy nie umiera, a wszystko co nowe i niespodziewane jest złe i wywiera lęk w bohaterach. Nie potrafią zapomnieć o tym co było wcześniej, bo o niektórych rzeczach nie można zapomnieć.
 Autorka podeszła z dystansem oraz z zabawnymi myślami do tematu tej książki, mimo iż ta pozycja porusza poważne sprawy, nie zachowuje ponurego oraz smutnego tonu, który ciągle przygnębia i kieruje nas na drogę ku depresji. Właśnie dzięki temu pokochałam tę książkę. 


ycie nie jest sprawiedliwe, ale to, jak je przeżyjemy - to właśnie jest cudowne. To dar."
  

  "Utrata" to bardzo tajemnicza oraz mądra książka, która co chwila skłania nas do refleksji i głębszego przemyślenia pewnych faktów. Rachel Van Dyken zawarła w niej piękne i głębokie przesłanie, aby żyć i nigdy niczego nie żałować, ale aby żyć musi spotkać nas wiele złego, a następnie coś dobrego. Te przesłanie jest dosyć wyraźne i uważam, że jednak pozytywne. 
  Książka została bardzo dobrze oraz lekko napisana. Wciąga, wręcz porywa i pochłania każdego czytelnika. Ta pozycja potrafi poruszyć czytelnika, aż do łez śmiechu lub smutku. 
  Nie potrafię nic więcej powiedzieć, tylko to że zapamiętam tę książkę na bardzo długo i że wielką chęcią, będę do niej wracała. 



"Żegnaj - ktokolwiek wymyślił to słowo, powinien smażyć się w piekle."


poniedziałek, 7 grudnia 2015

5 najlepszych par książkowych

Numer 5

Gwendolyn i Gideon
"Trylogia czasu" Kerstin Gier
Uczucia Gideona względem Gwen były jak rollercoster. Nienawidził jej oraz nie pragnął jej poznać, ale to się zmieniło i zakochał się w niej na zabój. Historia warta poznania, nie tylko z powodu wątku miłosnego.

Numer 4















Kat i Deamon 
"Obsydian" Jennifer L. Armentrout
Deamon to tajemniczy mężczyzna, który nie może się zakochać, gdyż to może sprowadzić niebezpieczeństwo na ukochaną. On, chłopak z sąsiedztwa, w którym nie da się nie zakochać. Hipnotyzująca, dosłownie nadludzka miłość.


Tris i Cztery "Niezgodna" Veronica Roth
Nieustraszona miłość, która polegała na oddaniu się drugiej osobie, przezwyciężaniu swoich strachów oraz na pomaganiu sobie. 

Numer 3

America i Maxon 
"Rywalki" Kiera Cass
Para, która nie zdaje sobie sprawy, że żywi do siebie coraz większe uczucia. Z czasem przyjaźń może przemienić się w miłość oraz walkę o nią. Czy przyszły król może zakocha się w biednej dziewczynie?

Numer 2



Britt i Jude 
"Black Ice" Becca Fitzpatrick
Najbardziej zamrażająca krew w żyłach para. Para, która przetrwała wspólnie najgorsze chwile swojego życia. Drużyna, która zawsze razem współpracuje. 


Numer 1 


Sky i Dean 
"Hoppeless", "Losing Hope" Collen Hoover
Odnaleźli się po kilkunastu latach. Para posiadająca własne niebo. Kochająca się czule i ciągle. Większość życia spędzili na poszukiwaniu swojej drugiej połówki i odnaleźli się. Bo w najważniejszych chwilach potrzebujesz czyjejś pomocy i miłości. 

piątek, 4 grudnia 2015

Podsumowanie miesiąca- Listopad


Zaczął się kolejny miesiąc...
Nadeszła pora na podsumowanie miesiąca!

Jak dla mnie ten miesiąc był dosyć burzliwy. Nie dość, że dużo działo się w moim życiu prywatnym, to także w szkole jak i na blogu.
W Listopadzie dostałam dwa egzemplarze recenzenckie. "Dom na Wschodniej" Sabiny Jakubowskiej
Książka była niesamowita! Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o niej zapraszam na recenzję. Otrzymałam również książkę "Tequila z Cortazarem. Kochałem wielkich tego świata"

W tym miesiącu przeczytałam:
1. "Black Ice" Becca Fitzpatrick (300 str.)
2. "Tequila z Cortazarem. Kochałem wielkich tego świata." (255 str.)
3. "Dom na Wschodniej" Sabina Jakubowska (330 str.)
4. "19 razy Katherine" John Green (303 str.)
5. "Plotkarski Sms" Marta Fox (140 str.)
6. "Zatrute ciasteczko" Alan Bradley (368 str.)
7. "Wierna" Veronica Roth (380 str.)

Ilość przeczytanych stron:
2076 str.

Liczba stron na dzień:
69 str.

Najlepsza przeczytana książka:
Po raz kolejny mam dylemat. Nie wiem jaką książkę mam wybrać. Ostatecznie jako najlepsze książki uznaję "Dom na Wschodniej" i "Black Ice"

Najgorsza przeczytana książka:
Chyba nie ma takiej książki w tym miesiącu. Wiec pozdrawiam wszystkich czytelników, którym udało się przeczytać same dobre książki :) 

Książka z najładniejszą okładką:
Myślę, że książką z najpiękniejszą okładką jest książka Alana Bradley'a "Zatrute ciasteczko". Myślę, że jest dosyć ciekawa, charakterystyczna, inna...




A co wam udało się przeczytać w listopadzie?