czwartek, 26 lutego 2015

"Kiedyś Jutro"




Kiedyś Jutro
Autor: Anna M. Gorgolewska
Wydawnictwo: LUCKY
Wydane: w 2014
Liczba stron: 143


"-Może mi pani wierzyć, że pozostałe były jeszcze gorsze. Help me, Obi-Wan Kenobi. You're my only hope.
-"Gwiezdne wojny"!- bezbłędnie rozpoznała cytat pani Karolina. - Nie jestem rycerzem Jedi, ale postaram się pomóc. I dobrze, że nie wspomniałeś nic o ostatniej desce ratunku. Wolę być porównywalna do rycerza niż do deski." 






  Głównym bohaterem tej książki jest Michał, uczeń klasy maturalnej. Michała przytłaczała prawda o jego więzach rodzinnych. Zawsze musiał zabiegać o miłość oraz akceptację rodziców. Był niepotrzebnym dzieckiem. Stał się tylko dopełnieniem, aby stworzyć pozory doskonałej rodziny. Jego opiekunowie zaspokajali tylko potrzeby materialne, ale nie duchowe. Chłopak musiał borykać się z wieloma sprawami, bez poparcia kogokolwiek. Jednak wszystko się zmienia, gdy bohater sprzeciwia się swojemu ojcowi. 



"Trzeba wykorzystać każdy dzień, bo nic nie trwa wiecznie. Przyjaźń potrafi skończyć się, jak widać, również bardzo szybko. Michał patrzył melancholijnie na zatrzaśnięte drzwi. Stanowiły symboliczny nawias, za który Lexi wyrzuciła go ze swojego życia. "




Okładka najnowszej powieści Anny Gorgolewskiej jest bardzo ponura, smutna i taka samotna... Na niej ukazany został chłopak w tunelu. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę okładkę myślałam, że to jest mężczyzna na tle księżyca, ale po dłuższym podziwianiu okładki zauważyłam, że to jednak tunel! Okładka jest naprawdę ładna. Dokładnie współgra z treścią książki. Ukazuje nam, jak człowiek może być samotny, nawet w gronie ludzi. 



"- Gardzę ludźmi, którzy nie potrafią znaleźć innych argumentów do dyskusji poza argumentami siłowymi[...]" 



  "Kiedyś Jutro" to książka, która porusza ważny temat w naszym społeczeństwie. Nawet w bogatej rodzinie może dziać się źle, ale nikt z nas nie chce w to wierzyć. Trwamy w przekonaniu, że bogaty rodzic potrafi rozpieszczać dzieci zabawkami, one będą szczęśliwe mimo wszystko. Za to biedny potrafi wynagrodzić brak zabawek miłością i akceptacją, którą potrzebuje każdy z nas. 
  Akcja książki dzieje się na przełomie jednego roku szkolnego. Od września do czerwca + epilog i prolog. W tym czasie tyle dzieje się w życiu młodzieńca. To jest aż tak nienaturalnie, dziwne, przerysowane. Fabuła nie jest bardzo wymagająca, ale ukazuje nam, że tak naprawdę istnieją dwie strony naszego życia. Ta dobra i ta dosyć zła. Książka idealna jest dla nastolatków, którzy są w etapie dorastania oraz próbują usamodzielnić się. Żałuje, że ta książka jest tak krótka. Chciałabym dowiedzieć się co dzieje się dalej z Michałem i jego "rodziną", tak jakby nową rodziną, ale niczego więcej wam nie zdradzę. 
  Szczerze podobała mi się autentyczność tej historii np. główny bohater miał fryzurę jak Gustavo Lima, czy występowanie książki "Jak być szczęśliwym" Liz Hoggard. 



"- Szczęścia nie można się nauczyć z książek. Nie ma szans. - mruknął, przerzucając kartki i wyciągając ukryte pieniądze.- Ale czasami książka może dać szczęście." 



  Książka poruszyła mnie dogłębnie, szczególnie wątkiem najlepszej przyjaciółki Michała- Lexi. Naprawdę, gdy czytałam każdy fragment, który dotyczył jej, płakałam. Pierwszy raz tak bardzo na jakiejś książce. A ostatnio tak narzekałam, że na żadnej nie uroniłam ani jednej łzy. 
To jest pierwsza książka i to polska, przy której tak naprawdę poruszyły się moje emocje. 
  Chyba jednym co tak naprawdę zdołowało mnie. Zamurowało na moment... Straciłam chwilowo przez to rozum.. To było zakończenie dokładnie 141 strona, czyli epilog. Nie będę pisała czego ona dotyczyła, bo próbuje ostatnio ograniczać się ze spojlerami. :D 

"Kiedyś Jutro" to książka opowiadająca o pragnieniu miłości, akceptacji, szczęścia oraz dokonywaniu własnych wyborów. Do podejmowania własnych decyzji i przyjmowania ich konsekwencji.  Książeczka opowiada o tym jak są karane dzieci i w jaki sposób rodzice starają się je ograniczyć, czy zmusić do czegoś. Narzucają im ich własne zdanie na każdy temat. 
Czy dzieci są maszynami bez uczuć i zostają "stworzone" tylko na pokaz? 



"-Żeby zakończyć swoje życie, też trzeba mieć odwagę. Ale to nie jest żaden bohaterski wyczyn. Za to trzeba być nie lada bohaterem, by na przekór wszystkim i wszystkiemu brać się z życiem za bary. Istnienie jest o wiele trudniejsze niż nieistnienie." 






Moja ocena: 8/10

piątek, 20 lutego 2015

"Upadli"




Upadli
Tytuł oryginalny: Fallen 
Autor: Lauren Kate 
Wydawnictwo: MAG
Wydanie polskie: 2010
Liczba stron: 480 



"Sięgnęła do jego pleców, by dotknąć skrzydeł. Robiła to niepewnie, jakby mogły ją sparzyć, one jednak opływały jej palce, delikatniejsze od najdelikatniejszego aksamitu. Wyobrażała sobie, że taka byłaby w dotyku puchata, skąpana w słońcu chmurka."




Luce Price trafia do szkoły Sword & Cross w Georgii. Poznaje tam swoją przyjaciółkę Penn, która pomaga jej w rozwiązaniu wielu zagadek. Już pierwszego dnia zwraca uwagę na tajemniczego i zdystansowanego Daniela Grigori. Tylko on wydaje się normalny, w całym tłumie świrów. Szkoła nie pozwala uczniom korzystać z telefonów, śledzi każdy ich krok za pomocą czerwonych, czyli kamer. Daniel nie chce znać dziewczyny, ona nie może się powstrzymać się od myślenia o nim oraz chęci bycia przy nim. Była przyciągana do niego jak magnez. 
Jest jeszcze jeden chłopak Cameron Briel, czy on może być dobrym wyborem? 
Kim tak naprawdę są?
 Jaką tajemnicę skrywają? 
Dlaczego Lucinda czuje jakby znała Daniela? 



"Jeśli przychodzisz więcej niż raz, w jedno miejsce, z tą samą osobą to myślę, że nie możesz już nigdy powiedzieć, że to tylko twoje miejsce."



  Jak zwykle zacznę od okładki, która jest w stylu gotycki. Dziewczyna, możemy spekulować, że to Luce, otoczona jest przez mrok, który jest przywiązany do jej osoby. Podsumowując powiem, że okładka odzwierciedla treść i książki. 

  W tej chwili możecie przygotować się do tego, iż nie będę chwalić tej książki. Chyba to jest moje największe rozczarowanie książkowe, które ostatnio czytałam. Niby język jest w miarę ładny, miło się czyta, poza tym, że czasem występowały opisy w trzeciej osobie to jest książka niczego sobie. Jednak brakowało tego czegoś, co by bardziej zaciekawiło czytelnika. Książkę zaczęłam czytać parę miesięcy temu, ale po pięćdziesięciu stronach uznałam, że to jest nudne i odłożyłam książkę na później. Ostatnio chciałam się przekonać, czy ta książka naprawdę jest tak denna. Więc ponownie i niechętnie zabrałam się za jej czytanie. Gdy pochłaniałam kolejne strony okazało się, że nie jest aż tak źle. Pojawiały się od czasu do czasu ciekawe wątki. Zaczęłam utożsamiać się z bohaterami i kiedy naprawdę zaczęło mi się podobać to co czytam, okazało się że to już koniec... Nie wiem co mam myśleć na temat tej książki. Mam sprzeczne emocje co do tego tomu. Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze...




"W najlepszym wypadku zaufanie jest próżnym zajęciem. W najgorszym może doprowadzić do śmierci."



  Co do bohaterów. Luce Price najbardziej irytująca i bezbronna bohaterka paranormal romance jaka kiedykolwiek była. Czytając losy bohaterki ciągle byłam zażenowana, chociaż nie potrafię określić dlaczego. Muszę przyznać, postać tej bohaterki nie była nie do polubienia. Miła, przyjemna dziewczyna, która trafia do szkoły, gdzie nie można używać telefonów komórkowych. I to oczywiście jest kolejna książka, w której występuje miłosny trójkąt. Tym razem Cam-Luce-Daniel. Oczywiście zło i dobro musi się równoważyć, dlatego istnieją te dwie strony. 

  Co pięknego było w tej książce? Chyba tak cudny opis aniołów. To jak wyglądali, jak wyglądały ich skrzydła, jak latały, dlaczego znaleźli się na ziemi. To po części zrekompensowało mi nudny początek książki. 
  Mimo, że ta książka jest przesłodzona, naiwna i prosta(?) to nie da się nie sięgnąć po kolejną część. Tak niesamowicie treść zakończenia książki przyciąga do zapoznania się z dalszym ciągiem historii, że nie da się nie zaspokoić swojej niewiedzy. Coś sprawia, że chce się czytać. 
Niektóre fakty nie zostały wyjaśnione (jak to zazwyczaj bywa). A bym zapomniała, oczekiwałam czegoś więcej po tej "wojnie". A to był tylko taki jeden moment w trakcie walk, nie, nie muszę uciekać bo zginę. 
  Po tej lekturze może się wydawać, że przeznaczenie to nie taka fajna sprawa, ale lepiej o nim wiedzieć, niż żyć w niewiedzy...



"W każdym życiu wybiorę ciebie, tak jak ty zawsze wybrałeś mnie na zawsze."



Moja ocena: 6/10



Wiecie dlaczego zaczęłam czytać tę książkę? Mam na to pytanie bardzo prostą odpowiedź. Zaczęłam czytać "Upadłych" tylko dlatego, że podobno w maju (nie znam konkretnej daty) będzie premiera ekranizacji tej książki, oraz niedawno wykupiono prawa do drugiej części tej serii. 
A teraz podsyłam wam kilka zdjęć z planu. Szczerze nie mogę doczekać się ekranizacji. 

W roli Luce- Addison Timlin, Daniela- Jeremy Irvine, Cama- Harrison Gilbertson.













"Przeznaczeniem niektórych aniołów jest upadek."

czwartek, 19 lutego 2015

Liebster Blog Award

Już po raz trzeci zostałam nominowana do Liebster Blog Award.
Dziękuję bardzo raven ♥ i wam wszystkim! Widzę, że ktoś docenia to co robię.
 Nie będę nikogo nominować, gdyż niedawno już to zrobiłam. 


Pytania do mnie:

1. Jaka była, według ciebie, najlepsza ekranizacja książki?
  Już chyba o tym mówiłam. Jeśli nie, to uważam że najlepszą ekranizacją jest "Niezgodna".

2. Jaki gatunek książek jest twoim ulubionym?
  Kocham fantastykę, ale także nie pogardzę innymi książkami. Lubię wszystko co zawiera w sobie sensowny tekst oraz ciekawą fabułę. Ostatnio przekonałam się do różnego typu romansów, więc teraz uwielbiam czytać także te historie.

3. Ile masz lat?
 W niedziele 16 urodzinki :D Dostanę życzenie ?? hihih nie no żartuje.

4. Ulubiony kolor?
  Lubię wszystkie kolory, ale moimi faworytami chyba jest fioletowy, zielony i bordowy. 

5. Ulubiony serial?
  Nie mam jednego, ulubionego serialu. Może po prostu napisze jakie oglądam lub oglądałam i bardzo lubię. :) Więc tak: Teen Wolf, Arrow, The Flash, The Originals, The Vampire Diaries, My mad fat diary, Wspaniałe stulecie (serial który teraz jest emitowany na TVP1, turecki). The tomorrow people, Dracula i Tajemny Krąg seriale, które po pierwszym sezonie nie zostały kontynuowane.

6. Jaka była najgorsza książka jaką w życiu przeczytałaś?
  Odpowiadałam już na podobne pytanie. 
Uważam, że każda książka ma swoje wady i zalety. Nie powinniśmy jej oceniać tylko z tej złej lub dobrej strony. Dla innych ta książka może być badziewiem, a dla innego grona genialnym dziełem. 

7. Ulubieni pisarze?
  Jane Austen, Stephen King, Richelle Mead, Jennifer L. Armentrout, James Dashner, J.K. Rowling, Cassandra Clare, Kerstin Gier, Lauren Kate, Veronica Roth, Tahereh Mafi... Mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać ...

8. Ulubiony przedmiot szkolny?
  Trudne pytanie. Jakoś nie potrafię napisać jednego, ulubionego przedmiotu, więc powiem trzy: polski, plastyka lub zajęcia artystyczne i w-f. 

9. Ulubiona trylogia?
  Oczywiście Więzień Labiryntu"! 

10. Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?
  Chciałam dzielić się z innymi swoimi opiniami na temat książek oraz dlatego iż uwielbiam pisać. Może mi to dobrze nie wychodzi, ale lubię to robić. Trwała we mnie jakaś pustka z powodu braku tego zajęcia, teraz czuję jak ona uzupełnia się i zabliźnia. Czuję satysfakcję z tego co robię. Jestem dumna z tego! Cieszę się, gdy widzę ile osób komentuje każdy post, to jest jak miłość dla serca. Ostatnio mam takie małe marzenie związane z tym blogiem i liczę na to, że może już niedługo, czyli powiedzmy gdzieś za 2-3 miesiące spełni się. Naprawde jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać. 

11. Masz rodzeństwo?
  Tak, starszego brata. Mimo, że czasem jest wredny i tak go kocham ♥ 




Pozdrawiam wszystkich oraz
życzę miłego wieczoru ♥ 

sobota, 14 lutego 2015

"Love, Rosie/ Na końcu tęczy"



Love, Rosie/ Na końcu tęczy
Tytuł oryginalny: When Rainbows End
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 512


"Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić."





Rosie i Alex od dzieciństwa byli najlepszymi przyjaciółmi. Wspólnie przeżywali wiele przygód, rozczarowań i przepiękne chwile szczęścia. Ich życie spłatało im wiele figli. Mimo utraty kontaktu ich więź zacieśniła się jeszcze bardziej. Alex ułożył sobie życie, a Rosie została nastoletnią mamą. Nie zdawali sobie sprawy jakie uczucia tak naprawdę żywią do siebie. Całe życie przebyli ukrywając swoje uczucia, przyznali to tylko już u kresu życia. Ta chwila milczenia po tylu latach wydawała się słuszna i odwzajemniona. 




"Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce."



  Gdybym nie wiedziała, że już jest film i nie przeczytała kilku pozytywnych recenzji na temat tej książki nigdy bym po nią nie sięgnęła. Po prostu, nie przepadam za tego typy literaturą. Romanse i melodramaty, to nie dla mnie. Parę godzin po odłożeniu tej książki muszę przyznać, że powoli zmieniam swoją opinię na temat tego gatunku książek. Zakochałam się w tej historii stworzonej przez panią Ahern.
  Przepiękna okładka filmowa jak i oryginalna niesamowicie współgrają z utworem oraz w jakiś sposób są podobne do siebie. Co jest dosyć ciekawe... 
  Interesująca jest forma jak został napisany ten tom. Praktycznie każda książka jest pisana w formie narracji pierwszoosobowej lub trzecioosobowej, tutaj jest inaczej. Losy bohaterów są ukazane za pomocą listów, smsów, wiadomości na czatach internetowych, zaproszeń, e-mailów, tylko epilog został napisany standardowo. Przez ten specyficzny zapis możemy poznać prawdziwe uczucia bohatera bez żadnej aluzji co do ich czynów. Utożsamiamy się z charakterami, opiniami, emocjami oraz sposobem bycia postaci. Chociaż, aby przyzwyczaić się do takiej formy trzeba było wgryźć się w fabułę, ale to nic trudnego. Z łatwością można do tego przyzwyczaić się. Zdarzało się kilka niedomówień, a niektórych faktów trzeba było się domyślić, albo ich wyjaśnienie znajdowało się w kolejnych listach. 



"To nie takie proste, gdy rany próbuje wyleczyć ta sama osoba, która je zadała."



  Cecilii Ahern zabiera nas w świat nastoletniej miłości oraz tej prawdziwej, przyjaźni po grób. Bohaterowie mimo iż mają wiele problemów oraz trosk wyglądają na szczęśliwych. Cieszą się, że właśnie tak, a nie inaczej potoczyło się ich życie. Co naprawdę potrafi być budujące. Rosie najsilniejsza bohaterka, która potrafi przeciwstawić się problemom, nie boi się walczyć  o swoje. Rosie jako dorosła kobieta z nastoletnim dzieckiem stara się spełnić swoje marzenia. Jej upór,wytrwałość oraz ambicje prowadziły ją do czegoś niemożliwego, czegoś czego nigdy nie myślała, że się spełni. To budowało jej osobowość i charakter, który był nietuzinkowy. Podążając za losami bohaterów widzimy, że Alex także pragnie spełnić swoje marzenia, ale udaje mu się to wcześniej niż Rosie.
  Uważam, że autorka idealnie stworzyła postacie, które są jak najbardziej prawdziwe, no bo przecież kto nie ma marzeń, kto nie ma problemów i która nastolatka nie mogłaby mieć dziecka w tak młodym wieku. Już powiedziałam kilka zdań na temat Rosie i Alexa, więc nie wiem o czym jeszcze napisać :) O może wspomnę iż relacje głównych bohaterów są tak naturalne oraz piękne na swój sposób. Zakochałam się w ich rozmowach. Mimo, że dzieliła ich spora odległość potrafili przełamać tą barierę i ciągle się przyjaźnić. Katie córka Rosie także ma swojego najlepszego przyjaciela, i tutaj możemy zauważyć pewne podobieństwo do relacji dorosłych już przyjaciół: Rosie i Alexa. Mogę powiedzieć, że te młodsze pokolenie, było pokoleniem, które naprawiało błędy swoich poprzedników. Ja tak uważam, a jakie jest wasze zdanie na ten temat?



"Myślę, że życie lubi nas od czasu do czasu wypróbowywać: czujesz, że się staczasz, coraz szybciej, a kiedy Ci się wydaje, że już dłużej tego nie wytrzymasz, nagle się poprawia."



  Plusem tej książki jest to, że z łatwością, z poważnego tematu przeskakujemy w bardzo humorystyczne momenty. Nie drąży w rozpacz bohatera, tylko go w jakiś sposób rozwesela. Nie czujemy tego nacisku rozpaczy czy współczucia. Raz jesteśmy rozbawieni, kolejno zostajemy pogrążeni w rozpaczy. Przez całą lekturę kibicowałam Rosie i Aleksowi. Irytowało mnie to, że aż tyle przeszkód musieli przebyć aby nareszcie mogli połączyć się w swej miłości. Mimo to cieszę się, że właśnie takie postało zakończenie. Ale jak to ja, przeczuwałam jak to wszystko się zakończy, wiedziałam. Śledziliśmy losy bohaterów na przestrzeni lat, zauważamy jak się zmieniali oraz jak zmieniały się ich priorytety. Jesteśmy z nimi oraz dorastamy z nimi. 
 "Love, Rosie" czy jak ktoś woli "Na końcu tęczy" to wzruszająca, zabawna i poruszająca historia, która poruszy w nas wszystkie emocje. Od smutku po radość, od przyjaźni po miłość... Jest to książka dla każdego. Dla nastolatki oraz dla dorosłej kobiety. Każdy znajdzie coś dla siebie pośród ciepłej, rodzinnej atmosfery. Być może ktoś odnajdzie sens życia w tej książce. Wszystko jest możliwe... 



"Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie Cię Twoje życie." 



Moja ocena: 9/10




Co do filmu. Jeszcze nie oglądałam, ale słyszałam, że ogromnie różni się od książki oraz jest wiele niedomówień... No to tak jak zwykle bywa w ekranizacjach książek. Musze powiedzieć, że cieszę się z doboru obsady. Każdy z nich spełnia moje oczekiwania. No może oprócz Grega. Myślałam, że to będzie mało przystojny zrzęda, a tu niespodzianka! Christian Cooke. Mam nadzieję, że film jest tak samo dobry jak książka, a może i lepszy! (Mimo tych kilku braków)



Mam nadzieję, że dobrze spędzacie Walentynki (w ogóle Walentynki pisze się z dużej litery?).  Osobiście nie obchodzę takich świąt i jestem singielką (jejj). 
Ale wam i waszym połówkom życzę wszystkiego dobrego, a przede wszystkim MIŁOŚCI! ♥ 

środa, 11 lutego 2015

LIEBSTER BLOG AWARD

LIEBSTER BLOG AWARD





Zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez tommy™. Bardzo Ci dziękuję! ♥
Każdy kto zostaje nominowany musi odpowiedzieć na 11 pytań oraz musi także nominować 11 osób, które powiadomi na ich blogu.


1.Dlaczego taka nazwa bloga? W jakiej okoliczności udało ci się na nią wpaść?
  "Kolorowy świat genialnych książek" to chyba proste. Jaki jest świat, gdy czytamy genialne książki? Oczywiście, że kolorowy! Nie pamiętam kiedy na to wpadłam, ale myślę że ten tytuł wcale nie jest kreatywny, więc nie trzeba było się wysilić. 


2.Ulubiona/e powieść/i na ten czas?
  To chyba będzie seria "Upadli", którą niedawno zaczęłam czytać (czy to w ogóle jest powieść?). Podoba mi się, choć nie jest wybitna (recenzja pierwszej części pojawi się niedługo). Nie sposób jej nie czytać. :)


3.Ostatnio przeczytana książka, która ci się nie spodobała?
 Nie mogę dokładnie określić jakiejś książki, która mi się nie podobała. Każdą lubię na swój sposób oraz każda powieść ma swoje wady i zalety, które dodają uroku lub go odbierają.


4.Ostatnio (nie)przeczytana książka, którą odłożyliście w połowie?
  To chyba "Wielki Marsz" Stephena Kinga jako Richarda Bachmana. Nie wiem. Nie potrafię jej dokończyć. Zanudza mnie na śmierć.


5.Najbardziej wyczekiwana ekranizacja książki na jaką w tym roku czekacie? 
  Oczywiście to "Zbuntowana", "Kosogłos część 2" i "Próby Ognia". Chociaż czekam na serial o Darach Anioła. Wstępnie miał pojawić się pod koniec tego roku, ale nie wiem... może już coś się zmieniło. SPOJLER? Krążą jakieś pogłoski, że akcja ma być obsadzona w innym miejscu, a nie w Nowym Jorku, może w LA. Dość często też mówi, że bohaterowie mają być starsi i pracować w CIA, ale nie wiem co jest prawdą, a co nie... 


6.Ulubione miejsce do czytania? Dlaczego akurat ono?
  Nie mam jakiegoś ulubionego miejsca do czytania. Czytam tam, gdzie mi wygodnie w danej chwili. To zależy od mojego humoru i samopoczucia. 


7.Książka, którą bardzo chcieliście przeczytać, nie mogliście się doczekać, a po jej przeczytaniu poczuliście ogromny zawód. 
  "Gwiazd naszych wina" to ta książka. Chociaż to nie był ogromny zawód, ale jednak.  Cóż każdy ma inny gust. 


8.Lubicie pić herbatkę lub jakikolwiek inny ciepły napój do czytania?
  Nie przepadam pić w trakcie czytania. Czasami zdarza się, że coś piję. Wtedy sięgam po herbatę owocową. 


9.Jeden tytuł książki, którą moglibyście czytać cały czas.
  To zdecydowanie cała seria "Więzień Labiryntu". Lubię bohaterów, akcja jest wciągająca, a fabuła ciekawa. Fantastyka i akcja to coś dla mnie. 


10.Jak się nazywa wasz ulubiony film, który moglibyście oglądać cały czas i nigdy, by się wam nie znudził?
  Znaczy aktualnie moim ulubionym filmem jest "Jamesy Boy". Oglądałam go już kilka razy i jak na razie nie znudził mi się. To naprawdę ciekawy i poruszający film. Nastolatek wplątuje się w złe towarzystwo i tak zaczyna się jego życie. Ciągle źle postępuje... Mimo to każdemu należy się druga szansa! Aby wygrzebać się z problemów potrzebujemy jakiegoś skrawka normalnego życia. "Sztuką jest znaleźć coś, co się kochasz... i trzymać się tego..."  
Nawet nie wiecie jak zdziwiłam się, że to jest film biograficzny.  

"A to co jest dobre tkwi we mnie. Uczę się doceniać swoją walkę za to trudniej będzie znaleźć radość spełnienia. 
Żyjemy i uczymy się. 
Wznosimy i opadamy. 
Podobnie jak bicie serca śpiącego olbrzyma z gorzkimi marzeniami. 
NIGDY nie poddawaj się."



11.Najgorszy ostatnio obejrzany film?
  Musze przyznać, że nie mam takiego filmu. Ja zawsze mam przygotowaną listę filmów, które chcę obejrzeć. To są filmy wybrane z większości, wiem jaką mają fabułę, kto w nich gra. Dokładnie przygotowuję się do seansu. :P 



Nominuję: 



Pytania:
1. Jaka jest twoja ulubiona książka? Dlaczego? 
2. Jaki bohater (książkowy) jest twoim ulubionym? Dlaczego? 
3. Ostatnio przeczytana książka to?
4. Ulubiona fikcyjna para?
5. Dlaczego taka nazwa bloga? W jakiej okoliczności udało ci się na nią wpaść?
6. Na jakie ekranizacje książek czekasz ?
7. Jaka ekranizacja książki nie podobała Ci się? Dlaczego? 
8. Jaki jest twój ulubiony film?
9. Najgorszy ostatnio obejrzany film?
10. Jaką książkę chcesz przeczytać w tym momencie?
11. Jaki gatunek książek jest twoim ulubionym? 


Przykro mi, nominuję tylko te osoby. Mam nadzieję, że nie gniewacie się.
Pozdrawiam :*


+
Właśnie przed chwilą zauważyłam, że zostałam nominowana do LIEBSTER BLOG AWARD także przez Ann Wars. Jeju to takie miłe. Widzę, że także jest ktoś taki kto docenia moją pracę i widzi, że się staram. Nie wiem co mam teraz zrobić, bo już to przed chwila robiłam. Nie wiem może tylko odpowiem na pytania i to wszystko...

1. Wypożyczasz książki z biblioteki czy wolisz kupować je w księgarniach? 
  Wolę wypożyczać, bo ta książka posiada już swoja duszę. To jest piękne, że już znajdowała się w tylu innych rękach i tak wiele ludzi już ją czytało... 

2. Najzabawniejsze wspomnienie z dzieciństwa?
  Jest taka jedna historia tylko, że pamiętam ją jak przez mgłę. Była komunia mojego brata. Pokłóciłam się z moją siostra cioteczną i ona wrzuciła mnie do kosza -.- To brzmi lepiej, gdy ona to opowiada. 

3. Gdyby Twoje życie miało zostać zekranizowane, kto zagrał by główną rolę?
  Szczerze to nie mam pojęcia kto chciałby zekranizować moje życie. Gdyby miało już to nastąpić mogłaby zagrać główną rolę Shelley Henning, ale mam wymagania. :D Ja nie jestem taka ładna. 

4.Co jest Twoim znakiem rozpoznawczym?
  Nie wiem, może mój śmiech? A tak na serio to raczej moja myszka na szyi, która jest naprawdę duża. 

5. Co wywołuje mu Ciebie uśmiech na twarzy?
  Wszystko, tylko nie jakieś sprośne kawały!

6. Jakie jest Twoje największe marzenie?
  Chciałabym napisać własną książkę, która byłaby naprawdę dobra i byłabym z niej dumna! 

7. Czy to Twój pierwszy blog?
  Nie. Wcześniej miałam już trzy z opowiadaniami. (Nikt już ich nie znajdzie, usunęłam :P).

8. Lubicz czytać blogi z opowiadaniami?
  Oczywiście, a kto nie lubi? 

9. Gdybyś miała do wyboru wziąć na bezludną wyspę jedną książkę, jeden przedmiot i jedną osobą to kto to i co to by było?
  Książka- Jakiś poradnik jak radzić sobie na bezludnej wyspie, ale jak wezmę ze sobą jedną osobę to już nie będzie bezludna? Osobą jest moja przyjaciółka Patrycja (nie wiem może teraz to czytasz, więc uśmiechnij się!) . Przedmiotem jest lodówka (która została ukradziona ze sklepu spożywczego :) hihihihi).

10. Jaka średnia na półrocze?
  5, 16, jestem dumna.

11. Jaka jest twoim zdaniem najlepsza ekranizacja?  
  Zdecydowanie "Niezgodna". Jest lepsza od książki! 

wtorek, 10 lutego 2015

TAG Nadchodzi zima


  Na dziś coś innego! 
  Mamy drugi tydzień lutego. U mnie jest świetna pogoda. Śnieg pada, jest mróz. Czasem nie jest fajnie, gdy ze śniegiem pada deszcz. Nie lubię tego. Mimo tych wad UBÓSTWIAM ZIMĘ ! To zimna pora, gdzie można szaleń na sankach. Kocham to ! ♥ A wy lubicie zimę? Napiszcie co o niej sądzicie. 
  Dobrze przejdźmy do tagu, do którego zaprosiła każdego kto chce wziąć udział Libresca.



ŚNIEG- Kiedy spada na ziemię świat od razu robi się piękniejszy, ale gdy sypie zbyt długo, zaczyna być dla nas uciążliwy i denerwujący. Książka, o której zmieniłam zdanie podczas czytania to...
  Takich książek było kilka. Ostatecznie zdecydowałam się na "Życie Pi". Początek tej książki był naprawdę wciągający i z chęcią chciało zagłębiać się w dalszą literaturę. Dotrwałam z wielkim entuzjazmem tylko do połowy książki, później wydawało się wszystko monotonne oraz wymuszone. 



BAŁWAN - Przyznajcie, że lepienie go z całą rodziną jest bardzo zabawne. Książką, którą mogłabym przeczytać z całą rodziną jest...
  "Za wszelką cenę" Katarzyny Ryrych to zdecydowanie książka dla każdego. To wspomnienie ciepłego lata i wielu cudownych przygód. Pierwsze miłości i rozczarowania to wszystko znajdzie się w tej książę. Piękno krajów śródziemnomorskich oraz ich historia i architektura. Coś co uczy i w jakiś sposób porusza nasze emocje. To nie jest wybitna książka, ale za to lekko i przyjemnie czyta się ją.



ŚWIĘTY MIKOŁAJ - Jak wszyscy dobrze wiemy przynosi niesamowite prezenty. Książka, którą chciałabym dostać to...
  Książkę jaką chcę dostać na prezent? Naprawdę nie wiem... Mnóstwo jest takich książek które pragnęłabym dostać, mimo iż nie lubię gdy zalegają mi na pólkach. Chociaż znajdzie się kilka tomów, które są moim marzeniem. Na pewno chciałabym na swojej półce znaleźć wszystkie książki napisane przez Jane Austen. Ostatnio także pragnę mieć własne egzemplarze całej serii "Nocna Szkoła". 



ŚNIEŻKA - Uderzenie nią boli i nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Książka, która wywołała we mnie silne emocje to...
  Wszyscy pewnie pomyślą, że napiszę "Gwiazd naszych wina". Otóż nie w tym momencie przywołam "If I stay" Gayle Forman lub "Oskar i pani Róża" Erica-Emmanuela Schmitta. Przy żadnej z nich nie uroniłam łzy (brakuje mi jeszcze tej właściwej książki, to zabrzmiało jakbym szukała drugiej połówki:P). Przywołam teraz cytat z książki Schmitta "Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni". Taki "problem" występuje w tych dwóch książkach. MY, ludzie współcześni, nie chcemy przyjąć do siebie, że kiedyś umrzemy. Staramy się żyć chwilą i chwytać każdy dzień! Nie liczymy się z tym, że gdy pragniemy zrobić coś niebezpiecznego możemy stracić przy tym życie. Nikt przecież nie zastanawia się co nas czeka, tu, na ziemi gdy wykonamy zły krok, czy co czeka nas po tym życiu. To problemy, których nikt nie próbuje poruszać lub nie chce tego robić.



JAZDA NA SANKACH - kochają ją wszystkie dzieci. Książka, którą uwielbiałam będąc dzieckiem to...
  Nie pamiętam czy miałam taką książkę. W ogóle gdy byłam dużoo młodsza nie lubiłam czytać, co teraz zmieniło się, jak widać :)  Jak miałam chyba 10 lat to bardzo lubiłam książkę "Bracia Lwie Serce" Astrid Lingren, więc decyduję się na tę pozycję. 



HERBATA - Rozgrzewa nas, kiedy przychodzimy do domu przemarznięci po szaleństwach na śniegu. Książka, która ma dla mnie wartość sentymentalną to...
  Oczywiście to "Harry Potter i więzień Azkabanu. Myślę, że większość z was zna tą serię, więc nie będę się rozpisywać. 
Po prostu otwierasz książkę i czujesz tą moc oraz magię emanującą, z każdej strony dzieła pani Rowling. 



Kto chce zrobić ten TAG, to zróbcie, a ja nominuję tommy™. Powodzenia ! 

sobota, 7 lutego 2015

"Szukając Alaski"





Szukając Alaski
Tytuł oryginalny: Looking for Alaska 
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Wydanie polskie: 2013
Liczba stron: 320




"Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości."




"Porównywany z przełomowym "Buszującym w zbożu" J.D. Salingera literacki debiut Johna Greena to powieść o myślących i wrażliwych młodych ludziach. Zbuntowanych, szukających intensywnych wrażeń i odpowiedzi na najważniejsze pytania: o miłość, która wywraca świat do góry nogami, o przyjaźń, której doświadcza się na całe życie.
Niezapomniana opowieść o odkrywającym życie Milesie zakochanym w szalonej, zbuntowanej Alasce, dzięki której odnalazł Wielkie Być Może – czyli najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości."



"Tak wielu z nas musiało żyć z tym, co zrobili, bądź z tym, czego nigdy nie zrobili. Z tym, co się nie udało, z tym, co w danej chwili wydawało się właściwe, ponieważ nie potrafiliśmy przewidzieć przyszłości. Gdybyśmy tylko potrafili dostrzec niekończący się ciąg konsekwencji naszych najmniejszych czynów. Jednak nie możemy wiedzieć więcej - do czasu, aż taka wiedza stanie się bezużyteczna."



  "Szukając Alaski" to pierwsza książka Green'a i moja pierwsza przeczytana, która wyszła spod pióra Johna. Uważam ją za najlepszą powieść napisaną przez tego autora. Czytałam to dość dawno, jeszcze w starej okładce z wydawnictwa Znak. Książka została wydana około 2007 roku, oczywiście ze Znaku. Osobiście uważam, że okładka z Bukowego Lasu jest ładniejsza i super komponuje się z innymi książkami Greena. 




"Gdyby ludzie byli deszczem, to ja byłbym mżawką, a ona huraganową ulewą."



  Ta książka jest dosyć depresyjna. W większości rozmów był poruszany wątek śmierci. Wszystko kręciło się wokół niej.  Miles nie myślał o śmierci, pragnął żyć w przeciwieństwie do Alaski, która zawsze zachowywała się: "Dzień dobry i tak umrzemy", "Witaj, umrzemy". Kurcze w niektórych momentach to mi przeszkadzało. Jak tak młoda dziewczyna może myśleć o śmierci, mimo iż ma sporo problemów, powinna pragnąć żyć! Zawsze można znaleźć jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Każdy powinien się uporać z swoimi troskami. Chwytać dzień! A nie co chwila dołować się jeszcze bardziej. Uważam, że ten kto nie chce żyć jest tchórzem. Nie potrafi przeciwstawić się losowi i coś zmienić w swoim życiu. Śmierć to najprostsze wyjście z danej sytuacji. Nie musimy martwić się co nas może później spotkać, jesteśmy przekonani że trafimy w lepsze miejsce. Nie musimy trudzić się i kroczyć z podniesioną głową w świecie żywych. Bo tam gdzie pójdziemy nikt nie będzie przejmował się, że coś źle zrobiliśmy, nie będzie zwracał uwagi na nasz wygląd. Nikt nas nie skrzywdzi, bo to jest raj dla ciała i duszy...



"To jest właśnie tajemnica, prawda? Czy labiryntem jest życie czy umieranie? Przed czym próbuje uciec: przed światem czy końcem świata?" 



  John Green w tej książce wykorzystał popularne schematy, chociaż ubrał to w piękne i niebanalne słowa. Więc nie narzekam. Ukazuje nam typowe życie w internecie, przeciętne życie nastolatka, psikusy i niespodzianki. Porusza jak zwykle wątek zauroczenia czy miłości. I tutaj zaczyna się pod górkę. Uczuciowy trójkąt, czasem kwadrat i to wszystko pomiędzy przyjaciółmi. Chociaż to wydawało się słodkie (w niektórych momentach). Na długo zapamiętam przyjaciela Milesa- Pułkownika, który zawsze miał galon mleka pomieszanego z alkoholem. Za każdym razem gdy wspominam tą książkę od razu mam ten obraz przed oczyma i śmieję się w duchu. 
Alaska to dziewczyna tajemnicza i jedna wielka niespodzianka, ale także w trakcie zagłębiana się w treść możemy zauważyć, że nurtują ją jakieś problemy. Nie jest w stanie uporać się z tym. Przyjaciele wspierają ją jak tylko mogą. To cudowne, na ile może poświęcić się jedna osoba dla innej... Problemy dziewczyny ukształtowały jej sposób bycia, który jest inny niż wszystkich: Pragnie śmierci. 




"Wszystko, co się połączyło, kiedyś się rozpadnie".




  "Szukając Alaski" to książka, która porusza problemy nastolatków. Przyjemnie ją się czyta, jest napisana łatwym i prostym językiem, mimo że to jet debiutancka powieść Greena. Książka podzielona jest na Dni Przed i Dni Po, co jest naprawdę specyficzne dla tej powieści. To wygląda jakby był to dziennik czy pamiętnik jednego z bohaterów książki. To nadaje jakiegoś typy realizmu. Możemy zrozumieć to co myśli bohater i poczuć wszystkie emocje które wyczuwa. To jest cudowne! Nie zawiedziecie się sięgając po tą pozycję. Muszę przyznać, że jest trochę słabsza niż "Gwiazd naszych wina". Nie ma co się dziwić Green z czasem rozwiną swój sposób pisania, ale muszę powiedzieć, że pod względem fabuły ta książka jest lepsza niż "GNW". 



"W którymś momencie wszyscy podnosimy wzrok i uświadamiamy sobie, że zgubiliśmy się w labiryncie."



Dla mnie śmiesznym faktem jest to, że ośmioletnie dzieci czytały tą książkę. Nie wiem czy ja mam jakieś uprzedzenia, czy jak, ale ja w ich wieku czytałam "Kubusia Puchatka" czy "Baśnie Braci Grimm". Nigdy w takim wieku nie sięgnęłabym po tą pozycję, a to się dzieje. Osobiście zam parę takich dzieci. Może w tej książce nie ma scen erotycznych czy jakichś innych. Przez tą książkę mogą uważać, że palenie, picie, oglądanie porno jest jak na miejscu. Sama nie wiem co bym myślała, gdybym przeczytała tą historię w ich wieku. Nie wiem co mam o tym myśleć... Trudno jest mi się wypowiadać na ten temat. No, ale każdy ma inne zdanie i moje wątpliwości mogą być nie słuszne lub też nie...




"Wszyscy palicie dla przyjemności. Ja palę po to, aby umrzeć."



Moja ocena: 8/10



Prawo do filmu "Looking for Alaska" ma Paramount, który zatrudnił Josh'a Schwartz'a do napisania scenariusza i kierowania pracami w trakcie kręcenia filmu. Podobno napisał doskonały scenariusz. 
Oryginalne prawa do filmu wykupił Paramount w 2005 roku, ale prace nad filmem zaczęto odkładać. 25 czerwca 2014 roku John Green ogłosił, że Sarah Polley będzie kierować nadchodzącym filmem. Miejmy nadzieję, że niedługo zobaczymy obsadę i zdobędziemy jeszcze więcej informacji na ten temat. 
Na marginesie, wszystko to co napisałam nie wiem czy jest potwierdzone. 

środa, 4 lutego 2015

"Powrót do domu"




Powrót do domu
Tytuł oryginalny: Homecoming 
Autor: Natasha Radojčić-Kane
Wydawnictwo: Inne Historie
Wydanie polskie: 2007 
Liczba stron: 159 




"Po mistrzowsku napisana powieść z intrygującą, realistyczną fabułą, przejmująco kreśląca los zdesperowanego człowieka" 
"Kirkus Reviews"






Natasha Radojčić-Kane urodziła się 1966 roku w Belgradzie, jest Serbką. Mieszka w Nowym Jorku. Studiowała na Fordham University oraz Columbia University. Powrót do domu (2002) to jej debiut. W 2005 roku wydała drugą powieść, You Don't Have to Live Here. Obie ukażą się w przekładach na osiem języków. Autorka publikuje również opowiadania, m.in. w "The New York Times" i "Boston Review" 



Książka opowiada o Bośniaku Halidzie, który po czterech latach wraca do domu. Przez dwa dni tuła się po okolicy, gdyż boi się iść do matki . Wojenne wspomnienia topi w alkoholu. Wioska już nie jest taka jak wcześniej. Bohater przeżywa w ciągu tych dwóch dni kilka wydarzeń, które odmieniają go. Przegrywa wszystkie pieniądze, które zarobił w czasie wojny, gdyż chciał rozpocząć nowe życie z kobietą do której żywił swoje uczucia oraz z jej synem. Bośniacy i Serbowie ciągle żyją z nieukrywaną wrogością do siebie, gardzą sobą i obwiniają się o każdą krzywdę wyrządzoną drugim. 



  Ta książka opowiada o trudach wojny, wyborach. Opisuje nam losy ludzi w czasie bratobójczej walki w Bośni. Historia jest dosyć tragiczna, ale też z nutą humoru. Osobiście czytając tę książkę nie odczuwałam tych złych emocji. Nie odczuwam tych krzywd wyrządzonych ludziom. Ja widzę tylko powrót głównego bohatera, jego alkoholizm, hazzard i jego zabawy. Brakowało mi więcej faktów z wojny. Uważam, że to powinien być najważniejszy wątek, no ale autorka zdecydowała inaczej i nie będę kwestionować jej wyboru. 
  Mimo tego faktu genialnie ukazane były podziały ludzi jakie powstały po wojnie. Jak każdy był dyskryminowany, bo był Cyganem lub miał inne pochodzenie. 

  Uważam że, mimo tych minusów powinniśmy sięgnąć po tą pozycję. Warto wiedzieć o co toczyła walkę Bośnia. Powinniśmy mieć świadomość tego co działo się w Europie XX wieku. Okrucieństwo nie zostało ukazane więc, każdy kto ma słabe nerwy z pewnością może sięgnąć po tą lekturę. 

  Wiem, że ta recenzja jest dosyć krótka, ale szczerze nie ma co wiele się rozpisywać nad książka. Myślę, że najważniejsze informacje zawarłam. I to by było na tyle, jeśli chcecie wiedzieć coś więcej z pewnością przeczytajcie tę książkę lub napiszcie do mnie. 









Moja ocena: 6/10