niedziela, 31 lipca 2016

Liebster Blog Award #17

Przepraszam za bardzo długa nieobecność, ale myślę, że już teraz powróciłam z nową mocą, zapałem oraz chęciami. Mam nadzieję, że znowu zaczniecie mnie odwiedzać i że zawsze znajdziecie coś dla siebie. 

Do LBA zostałam nominowana przez Złodziejkę książkową. Bardzo dziękuję i już zabieram się do odpowiedzi. 


1. Czy masz ulubionego autora? Jeśli tak to jakiego?
  W sumie nie mam ulubionego autora, ale chyba najczęściej czytam książki Kinga, ale nie uważa Go za ulubionego autora. Jest jeszcze Cassandra Clare, którą darzę wielkim szacunkiem. To może napiszę, że Ona jest moją ulubioną autorką. 

2. Jakie masz zdanie o porównywaniu innych książek do "Zmierzchu"?
   Nigdy z tym się nie spotkałam, ale myślę, że to bez sensu, gdyż każda historia jest inna, tym bardziej autorzy są inni i na coś innego zwracają uwagę. 



3. Czy zwiedziłeś jakieś kraje?
    Nie mogę powiedzieć, że zwiedziłam, ale byłam za granicą. 

4. Czy byłeś kiedyś w jakimś muzeum pisarza czy bohatera książkowego np. Harry'ego  Potter'a?
   Jeszcze nie. Jeszcze :D Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam być. 

5. Czy jest jakaś książka, która była tak okropna, że musiałeś ją odłożyć?
    W sumie nie pamiętam, ale znając mnie zapewne było kilka takich pozycji. 

6.Twoje ulubione OTP? ;)
      Simon i Izzy z "Darów Anioła"





7. Twój ukochany z książki?
    Było ich kilku, ale może powiem Jace (Dary anioła). Chciałabym napisać tu kilku, ale na tym, by się nie skończyło, więc moją odpowiedzią pozostaje Jace ♥





8. Masz jakieś gadżety związane z książkami czy jakąś serią?
  Nie, jakoś nie lubię kolekcjonować rzeczy. 

9. Częściej kupujesz czy wypożyczasz książki?
  Nie wiem. Chyba jest na równi. 

10. Wolisz czytać w samotności czy może być też w towarzystwie?
  Raczej w samotności, bo mam chwilę spokoju i mogę swobodnie reagować na różne zdarzenia w lekturze.

11. Czy chciałbyś kiedyś zostać pisarzem lub zajmować się czymś związanym z książkami?
  Chciałabym zostać pisarką i nigdy tego nie urywam. Mam nadzieję, że to marzenie się ziści, gdyż jest ono dla mnie najważniejsze. 
Marzę o zostaniu pisarką, ale jest jeden problem, nie wiem czy potrafię pisać. 



Tym o to akcentem zakończę. 
Do zobaczenia za kilka dni. :*

sobota, 23 lipca 2016

Recenzja książki "Zjawa" Michael Punke


Zjawa
Tytuł oryginalny: The Revenant
Autor: Michael Punke
Tłumaczenie: Przemysław Hejmej
Wydawnictwo: Sonia Draga
Wydanie polskie: 2016
Liczba stron: 296

"Tamtej nocy Glass długo stał na wysokich umocnieniach fortu, słuchając szumu Missouri i wpatrując się w gwiazdy. Rozmyślał nad miejscami, w których woda bierze swój początek, nad potężnymi górami Big Horn, których szczyty dane mu było widzieć, lecz nigdy do nich dotrzeć. Zdumiewał się gwiazdami i nieboskłonem, znajdując w ich nieskończoności pociechę wobec małych spraw swego niewielkiego świata."



      W roku 1823 trzydziestosześcioletni Hugh Glass wraz ze swoimi kompanami wyrusza w niebezpieczną podróż, by zdobyć futra. Pewnego dnia zostaje zaatakowany przez niedźwiedzia, który bardzo go poturbował. Towarzysze podróży pozostawili Glassa na pewną śmierć, na mrozie. 
Czy Hugh umrze? Tego dowiecie się czytając tę książkę. 


"Pod pewnymi względami śmierć przynosi ulgę, pomyślał, jest łatwiejsza niż życie z poczuciem winy."

    Brutalna i krwawa walka z wrogami, jak i również o przeżycie. Losami bohatera kieruje wola walki oraz chęć zemsty.
   Bardzo zręcznie zostajemy wprowadzeni do świata Glassa, jego myśli, uczuć oraz psychiki. Opowieść pokazuje upiorne duchy przeszłości i wprowadza w świat, mrożący krew w żyłach. W każdym rozdziale można zauważyć idealnie dopracowany tekst z niebanalnej perspektywy. Książka zachwyca każdym szczegółem, jeśli najpierw nie zobaczyliście filmu. Jeśli tak się stało, możecie się zanudzić czytając tę książkę, gdyż praktycznie każdy wątek jest taki sam. Jeśli najpierw czytaliście książkę, gratuluję wam wyboru! Filmem na pewno zachwycicie się. Zasłużenie dostał aż dwanaście nominacji do Oscarów m.in. za najlepszy film, najlepszą reżyserię i dla najlepszego aktora- Leonardo DiCaprio.  

"Chłód jesieni przenikał rany Glassa niczym śnieżna zamieć szalejąca w górskiej dolinie."

    Michael Punke pisząc tę książkę posłużył się prawdziwymi wydarzeniami, ale skonstruował je w lekko odbiegający od prawdy sposób. Stworzył z tego wspaniałe dzieło, które czyta się z zapartym tchem i ciągle zastanawia się, co wydarzy się dalej. Autor stworzył postacie z wyrazistym charakterem, dzięki temu od razu możemy zdecydować czy lubimy daną postać, czy jednak nie. 
    Jeśli chcecie przeczytać tę książkę musicie podejść do niej z lekkim dystansem, gdyż powieść jest dosyć brutalna i ukazuje człowieka z nie najlepszej strony, co zapewne niektórym się nie spodoba. Lecz ta powieść nadal jest warta poznania, mimo chwil znudzenia oraz monotonności przy lekturze. To w pewien sposób nadaje charakteru całej powieść. 
   Myślę, że jeśli ktoś da szanse tej książce to zauroczy się, ale nie przeczę, że mogą pojawić się osoby, które będą przeciw niej. Nie zawsze każdemu można trafić w gust. 

"Jeśli szczęście nie zechce mu dopisać, zrobi wszystko, aby poradzić sobie bez niego."

   Tą powieść poznałam, tylko dzięki filmowi. Właśnie film zobaczyłam jako pierwszy. Jedynak nie żałuję, że tak się stało. Film, jak i książka godne są zobaczenia, przeczytania i docenienia, przez wiernego czytelnika oraz widza. Mimo nudnych momentów, które zdarzały się kilka razy, przeczytałam książkę do końca i cieszę się, gdyż nauczyła mnie ona wiele dobrego. Dzięki niej potrafię docenić każdy dzień oraz krótką chwilę ze swoimi bliskimi. 
Przeczytajcie i zobaczcie. Warto! 

"Najbardziej głuchy jest ten, kto nie chce słuchać."


poniedziałek, 18 lipca 2016

Recenzja "Zagrożeni" C. J. Daugherty



Zagrożeni 
Seria: Wybrani tom 3
Tytuł oryginalny: Night School: Fracture
Autor: C.J. Daugherty
Tłumaczenie: Martyna Bielik
Wydawnictwo: Otwarte/ Moondrive
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 384

"Chciała zapomnieć w jego ramionach o wszystkim, co się wydarzyło, a nawet o tym, gdzie byli w tej chwili i dlaczego. Tak bardzo tego potrzebowała. Chciała, żeby ktoś jej pragnął. Marzyła, by nie myśleć o niczym i być najważniejszą osobą w czyimś życiu, choćby tylko przez kilka minut."





    Już po raz trzeci spotykamy się z Allie i jej przyjaciółmi. Akademia Cimmeria stała się dla Allie drugim domem i miejscem, gdzie czuła się bezpiecznie. 
W Akademii panuje paranoja, ktoś dopuścił się zdrady, ale nikt nie potrafi odkryć kto. Nie wiadomo kto zdradził. To może być każdy. Partner, czy przyjaciel, dosłownie każdy. Allie musi uważać inaczej ktoś skrzywdzi ją i jej najbliższych. 


"- Czyli wszystko chcesz zrobić sama, a ja jestem tylko przeszkodą, tak? 
- Zgromił ją wzrokiem odgarniając włosy z czoła 
- Wiesz co? Wciąż nie przestałaś uciekać. Tylko nie zdajesz sobie z tego nawet sprawy."

   
    Powracając po raz kolejny do lektury tej książki nie spodziewałam się czegoś nadzwyczajnego. Więc ostatecznie autorka mnie nie zawiodła, ale nie pokazała też niczego nowego. C. J. Daugherty trzyma swój poziom, ale nie rozwinęła się w ciągu tych trzech
 tomów.
 Pierwszy tomjak wiecie zachwycił mnie, drugi już trochę słabiej, ale ten, już przeszedł samego siebie. Po lekturze czuję do niego lekki niesmak, ale z przewagą neutralności. To już drugi tom w którym nie zostaje rozwiązana największa tajemnica życia Allie, co pod koniec "Zagrożonych" zaczęło mnie mocno irytować. Nadal nie znamy zdrajcy. Nie potrafimy rozpracować w stu procentach planu Nathaniela. Przez większość akcji, bohaterka jest sama. Nagle gdzieś wszyscy zniknęli. Czytając, dosłownie każdy scenariusz, nawet najgorszy przemknie nam przez myśl. Ciągle będziemy zastanawiali się o co w tym wszystkim chodzi, ale ostatecznie i tak nic się nie rozwiąże. 
   Mimo, iż tę książkę nie można zaliczyć do dzieł wysokich lotów, z chęcią sięgnę po kontynuację. Zapewne zastanawiacie się dlaczego, przecież może być już tylko gorzej, nie lepiej. Odpowiedź jest dosyć prosta: z jednej strony nie chcę zostawić niedokończonej serii, a z drugiej ciągle mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że autorka czymś mnie zaskoczy. Wierzę, że kolejny tom będzie fenomenem tak jak pierwsza część. Już nie mogę się doczekać lektury. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. 


"Ale wszystko, co można zbudować, można również zniszczyć."

    Myślicie, że po tych trzech tomach bohaterowie nie mogę zmienić się jeszcze bardziej. I tu się mylicie. Autorka w tym tomie pokazała bohaterów z innej strony.
Mogliśmy dowiedzieć się czegoś nowego, nie tylko o Allie, ale również o innych bohaterach, o których nawet nie myśleliśmy. Nie spodziewaliśmy się, że polubimy, czy nawet zachwycimy się ich postawą. 
Lecz muszę przyznać, że brakowało mi niektórych bohaterów, gdyż bardzo rzadko się pojawiali. Ubolewam nad tym, gdyż polubiłam ich w poprzednich tomach. 
Brakowało mi również rozwoju "w związku" Allie. Chociaż nie żałuję, że tego nie było. Przynajmniej z tej części nie zrobiło się denne i nic nieznaczące romansidło.
  Wydaje mi się, że w tej części było dosyć trudno odczytać uczucia Allie. One były gdzieś z tyłu zakryte strachem oraz miłością i chęcią obrony innych. 

   Może to cel autorki my nas zmylić. Niby coś się uspokoiło, ale nagle przyjdzie wielkie BUUM i się wszystko popsuje, posypie. Po chwili stabilizacji szala może przechylić się na jedną lub drugą stronę. Złą lub dobrą. To wszystko zależy od losu, ale w ty wypadku od autorki. Czekam by poznać jak akcja rozwinęła się w kolejnym tomie. 


"Każdy lider musi być gotowy zostać dupkiem, jeśli zajdzie taka potrzeba- stwierdził. Dzisiaj ty byłaś liderem."

  Nie wiem co mam więcej napisać. Już w recenzjach poprzednich tomów powiedziałam wiele. Pozostaje wam jedno: zapoznać się z recenzjami.
Tom 1/ Tom 2 Jeśli was przekonałam przeczytajcie książki, gdyż są one napisane lekkim przyjemnym językiem, idealnym dla odmóżdżenia. Takie nieprzyjemne słowo, ale mówiące wiele. Każdy z nas kiedyś potrzebuje chwili oddechu, a ta książka jest idealna do tego. 

"Ludzie widzą to co, chcą widzieć."


niedziela, 10 lipca 2016

Drużyna piłkarska Book TAG

Z okazji finału Euro2016 postanowiłam wykonać ten tag, który kiedyś znalazłam na jednym z blogów. Nie pamiętam na jakim blogu to było, ale to może być świetna zabawa. Dobra zaczynamy! 

Wyjaśnienie: Ten TAG polega na tym, by stworzyć swoją drużynę piłkarską. Na początku trzeba przygotować karteczki z imionami bohaterów książkowych płci męskiej, a następnie z całej puli wylosować 11 i jeśli chcecie można wylosować rezerwę (4 osoby).

1. Bramkarz i kapitan drużyny: Elyas "Lato koloru wiśni" Myślę, że to najlepszy wybór na kapitana, a Elyas doprowadzi drużynę do zwycięstwa, może nie będzie genialnym bramkarzem, ale poradzi sobie. 

2 i 3 Boczny prawy i lewy obrońca: Cztery "Niezgodna" i Deamon "Obsydian" mam mocne skrzydła. Cztery i Deamon dadzą sobie radą i nikogo nie dopuszczą do bramki. Są silni i odważni, nie będą bali się przeciwnika. 



4 i 5 Środkowi obrońcy: Raphael Santiago "Dary anioła", Cameron "Upadli" myślę, że to dobry duet. Dogadają się mimo różnic umiejętności. Obydwoje są szybcy i silni, wręcz idealni na tę pozycję.  



6 i 7 Boczny prawy i lewy pomocnik: Carter "Wybrani", Weston "Utrata" mimo, ze są na skrzydłach nie wiem czy dogadają się ze sobą jeśli zajdzie taka potrzeba. 

8. Środkowy pomocnik: Piotruś Pan. hahahha ciekawy wybór! Nie wiem czy sobie poradzi :D



9 i 10 Boczny prawy i lewy napastnik: Daniel Grigori "Upadli" myślę, że to dobry wybór. Daniel jest wojownikiem, który walczy o dobro innych. Idealny wybór!
Gideon "Czerwień rubinu" myślę, że ta postać poradzi sobie w każdych, nawet najgorszych warunkach. Dobry wybór na bocznego napastnika.

11. Środkowy napastnik: Sylvain bohater serii "Wybrani", myślę, że to dobry wybór na napastnika, zawsze można wybrać lepiej, ale też nie jest najgorzej. Szybko biega i jest wytrzymały, więc poradzi sobie.

Rezerwowi:
Dean Holder "Hopeless"
Voldemort "Harry Potter"



North "Aplikacja"
Jace "Dary anioła"



  Szkoda mi, że Jace i Dean trafili do rezerwy, ale chociaż załapali się do drużyny. Ciekawie by było, gdyby Voldemort wystąpił w pierwszym składzie. Myślę, że to byłby ciekawy mecz.


Komu kibicujecie? 
Francji czy Portugalii? 

piątek, 8 lipca 2016

Wpatrzona w ekran #7 Now You See Me 2, Iluzja 2


Czterej Jeźdźcy powracają!

   Premiera roku, na którą warto było czekać!
Zachwyca was już od pierwszej minuty i pochłania na resztę seansu. Nie oderwiecie się nawet na moment. 



   Grupa magików powraca wraz z kolejną dawką sztuczek, których nikt jeszcze nie widział. 
Iluzji pełnej tajemnic. 
Problemów, które ciągle za nimi gnają. 
Tym razem będą musieli udowodnić wszystkim, że są "dobrzy" i to wszystko za pomocą swoich umiejętności.  Niezapomniany seans. 

   Jeśli znacie "Iluzję" i ją polubiliście chociaż odrobinę, to zdecydowanie wybierzcie się na seans tego filmu. On zachwyci was jeszcze bardziej. Jestem wielką fanką wyżej wspomnianego filmu, ale przed premierą NYSM2 nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Miałam tylko nadzieję, że nie popsują tego, co już było, bo to było coś idealnego i pięknego. Pomyliłam się, zrobili coś lepszego, co warto zobaczyć. Dopiero dzisiaj była premiera tego filmu, więc macie jeszcze szansę zobaczenia go na dużym ekranie. Nie straćcie ani chwili i zróbcie to. Naprawdę warto! Myślę, że zachwyci i oczaruje was tak, 
jak mnie. 
Nie każdy lubi iluzję, są inni, którzy z niej kpią. I to wszystko rozumiem. Każdy człowiek jest inny i ma prawo decydować co lubi, a czego nie. Wy również możecie zdecydować. 


   Jestem kilka godzin po seansie, ale wciąż nie potrafię uwierzyć, że ten film wyszedł tak dobrze. Może to dlatego, że nie postawiłam wysoko poprzeczki, gdyż wyszłam z założenia, że kontynuacje zazwyczaj są denne, więc nie nastawiałam się na coś genialnego. Tym razem pomyliłam się i to dobrze, że tak się stało. Oglądając film miałam niezły ubaw, tak jak cała sala. Momentami każdy wybuchał niepohamowanym śmiechem, prawie jak na najnowszym Kapitanie Ameryce. Iluzje były świetne, nie spodziewałam się tak dobrych pomysłów na ten film. Ohh jestem zaskoczona, aż sama nie wiem co mam powiedzieć, a raczej napisać. Po przeczytaniu tego bądźcie pobłażliwi jeśli znajdziecie jakieś błędy, ale jestem naprawdę podekscytowana.   


  Oglądając Daniela Radcliffe w roli Walteranie mogłam odrzucić od siebie myśli "o Harry Potter powraca do świata magii". To było zabawne, ale i irytujące. Chociaż ostatecznie muszę przyznać, iż ten aktor idealnie spisał się w roli Waltera, na tą chwilę nie widziałabym innego aktora w tej roli. Nie będę za dużo zdradzać o tej postaci, bo może ktoś zdecyduje się i obejrzy film w kinie.


  Uważam, że każdy z aktorów idealnie odegrał swoją rolą. Choć miałam wiele wątpliwości do zastąpienia Isly Fisher przez Lizzy Caplan, ostatecznie nie wyszło najgorzej, a do świata iluzji i magii zawitał kolejny, niebanalny wątek. 
   Moim zdaniem najbardziej charakterystycznymi postaciami tego filmu był Jesse Eisenberg wcielający się w postać Daniela Atlasa, Mark Ruffalo, który grał Dylana Rhodesa oraz Dave Franco- Jack Wilder, jeden z lepszych aktorów młodego pokolenia, chociaż szkoda, że nie występuje w większej ilości filmów. 
Mimo tego, iż kilka postaci wyróżniało się, inne nie ginęły w tle, miały swoją własną, istotną rolę w całym procesie rozwiązania sprawy. W "Iluzji2" wszystko było dopracowane, aż do ostatniej chwili. Film idealny, piękny i doskonały w stu procentach, aż przyjemnie na niego patrzeć. 
Zrozumiem jeśli ktoś powie, że ten jest film kiczowaty. Prawdę mówiąc myślę, że w minimalnej części tak jest, ale po co o tym mówić skoro ten film jako całość jest fantastyczny i fascynujący zarazem. 

Jeśli lubicie trochę magii, intryg, manipulacji, złudzeń, tajemnic, zemsty, to zdecydowanie film dla was! 
Polecam! 


czwartek, 7 lipca 2016

"Byłam tu" Gayle Forman- Recenzja



Byłam tu
Tytuł oryginalny: I Was Here 
Autor: Gayle Forman
Tłumaczenie: Nina Wum
Wydawnictwo: Bukowy Las
Wydanie polskie: 2015
Liczba stron: 317


"Istnieje wiele ścieżek. Tyle sposobów na życie, tyle definicji życia jako takiego, definicji, które dla każdego znaczą coś innego. Patrzymy na nie tak wąsko. A kiedy już się to pojmie, kiedy już się zrozumie, że nie musimy się kierować sztucznie stworzonymi ograniczeniami, wtedy wszystko staje się możliwe, a człowiek taki wolny."



     Opowieść o Cody Reynolds, która nie może pogodzić się ze śmiercią przyjaciółki. 
Ciągle zadaje sobie pytanie, dlaczego popełniła samobójstwo? 
Czy coś ją do tego skłoniło? Czy była w stanie jej pomóc? 
Cody wyjeżdża po rzeczy Meg, tym samy wpada w wir poszukiwań prawdziwej Meg i poznania jej po ich rozstaniu.
Czy jej to się uda? 



"Czasami spotykamy w życiu kogoś, z kim nasze losy wydają się splecione. Jakbyśmy tworzyli jedną osobę. Jeden umysł, jedno przeznaczenie."


   Już teraz mogę zapisać sobie, iż przeczytałam kolejną książkę napisaną przez Gayle Forman, moją ukochaną autorkę, która napisała genialne "Zostań, jeśli kochasz". Sięgając po tę pozycję spodziewałam się podobnej tematyki, co w jej poprzednich książkach. Niestety, a może i stety jest ona inna, niż się myślałam, ale z drugiej strony podobna. Wątkiem głównym nie jest miłość partnerska, a przyjacielska. Została ona przedstawiona przez autorkę w piękny i niesamowity sposób, jakby przyjaźń była jedyną ważną wartością w życiu człowieka, co uważam za bardzo ciekawe i osobliwe jak na powieść. 


"To nie śmierci ani bólu powinniście się lękać, ale strachu przed śmiercią i bólem."


   Przyznam treść jest chwytliwa i wciągając, mimo iż nie zawiera w sobie ckliwych dialogów, romantycznych spotkań, sentymentalnych zdarzeń oraz zakochanej pary. To lekka powieść, na upalne popołudnie, nie zabierająca nam dużo czasu i nie wymagająca od nas głębokich przemyśleń. A co najważniejsze autorka pisząc tę powieść czerpała wenę z rzeczywistych wydarzeń. Autorka na koniec dzieła pisze o dziewczynie, która zainspirowała ją do napisania tej książki, ale Gayle Forman również sporo wątków dodała od siebie. 


"(...)nie chcę cię stracić z powodu pokręconych okoliczności, w których się poznaliśmy..."


  Gdy tak opisuję tematykę książki wydaje się ona błyskotliwa i zachęcająca do przeczytania. Lecz moim zdaniem tak nie jest, szczególnie przez ten niepotrzebny wątek miłosny, nad którym nie zamierzam się rozwodzić, gdyż jest badziewny i nie zmieniający nic w treści i sensie całej powieści. Momentami to pozycja była nieznośna, przynudzała, wielokrotnie chciałam ją odłożyć i iść wreszcie spać. A tak nie powinno się dziać, gdy czytamy książki, które wyszły spod pióra jednej z lepszych autorek młodego pokolenia. Powinniśmy być zafascynowani, zaciekawieni, pożarci z ciekawości i pochłonięci przez książkę. W czasie czytania tej powieści tego nie doświadczyłam. Jest mi z tego powodu bardzo smutno, bo oczekiwałam wiele po tej pozycji i bardzo się zawiodłam.


"Jak człowiek może osiągnąć taki stan? Jak to możliwe, by zdecydować się na śmierć, a potem zająć bieżącymi sprawami jak nigdy nic? Jeśli to da się zrobić - czemu nie dało się żyć dalej?"


    Autorka ciekawie stworzyła i wykreowała postacie oraz ich charaktery, ale przez większość książki nie potrafiłam ich polubić, a nawet przez chwilę tolerować. Irytowały i wkurzały mnie na każdym kroku. Nie ma takiej opcji, aby polubić bohaterów tej pozycji, przynajmniej ja tego nie widzę. Powtarzalność bohaterów i ich wszelkich cech jest wciąż na świetle dziennym, gdyż każdy bohater, który występuje w powieściach dla młodzieży jest podobny, ale część z nich jest znośna, zaś inne nie. I właśnie tu była ta druga wersja. Ohh wielka szkoda, gdyż ta książka ma wielki potencjał, którego autorka nie potrafiła wykorzystać. Nie udźwignęła na swych barkach głównego wątku i problemów bohaterek. 


"Wolności nie można nikomu dać. Wolność każdy zdobywa sam, a ludzie są o tyle wolni, o ile zdecydują się po nią sięgnąć."


   Jeśli lubicie książki młodzieżowe, w których główny wątek z małymi modyfikacjami powtarza się, to zdecydowanie ta książka jest dla was. Powtarzalny dramat z nutką tajemnicy i romansu podobny np. do "Szukając Alaski" Johna Greena

   Po przeglądnięciu kilku wpisów na lubimyczytać, przed tym gdy chciałam przeczytać tę książkę, trafiłam na bardzo ciekawe stwierdzenie o okładce tej książki. Czy ona wam czegoś nie przypomina? Ja zrozumiałam o co chodzi po chwili przyglądania się jej. Jeśli czytaliście "Zostań, jeśli kochasz" to wiecie o czym mówię? 
Prawie ten sam układ. Ten sam pomysł i idea, inna dziewczyna, ale wciąż to samo. Okładka idealnie nawiązuje to wspomnianego tytułu. Może doskonale komponuje się z innymi książkami tej autorki, co ładnie wygląda na półce, ale to już przesada. Zostawię to bez komentarza. 


"Piekło to inni ludzie."