niedziela, 29 listopada 2015

Recenzja książki "19 razy Katherine" John Green





19 razy Katherine
Tytuł oryginalny: An Abundance of Katherines
Autor: John Green
Tłumaczenie: Magda Białoń- Chalecka
Wydawnictwo: Bukowy Las
Wydanie polskie: 2014
Liczba stron: 303 




"Książki to notoryczni Porzucani: gdy je odkładasz, mogą na ciebie czekać wiecznie, a gdy poświęcisz im uwagę, zawsze odwzajemniają twoją miłość."






  Colin Singleton to zdolny chłopak, który nie potrafi pozbyć się fetyszu do imion swoich, idealnych dziewczyn. 
Wszystko zmienia się, gdy Colin przeżywa swoje rozstanie z Katherine XIX, wyjeżdża ze swoim przyjacielem Hassan'em.
Ostatecznym punktem rozwiązującym jego problem było rozpoczęcie pracy nad "Teorematem o zasadzie przewidywalności Katherine". 
Czy uda mu się naprawić swoje uczucia?
Czy naprawdę jest geniuszem?
Czy odnajdzie swoje szczęście? 



"Ale temu uśmiechowi nie można było się oprzeć. Ten uśmiech mógłby wygrywać wojny i leczyć raka."


Po raz kolejny spotkałam się z książką, która wyszła spod pióra Johna Greena. Lecz tym razem nie jestem zachwycona jego dziełem. Trochę się zawiodłam. Ohh... Tym razem autor nie wykorzystał swojego potencjału w stu procentach. Ubolewam nad tym faktem, gdyż pisarz ma wiele do zaoferowania oraz posiada wiele do wykorzystania w zanadrzu. Żeby wykorzystał wszystkie swojej zalety, książka byłaby idealna.


"Lubił książki, ponieważ uwielbiał sam akt czytania, magię przemieniającą linie na papierze w słowa w jego głowie."


  Cieszyłam się sięgając po kolejną książkę jednego z moich ulubionych autorów, który prawie nigdy mnie nie zawiódł. 
  Zaczynając przygodę z tą lekturą, byłam zaskoczona co do treści tej książki, gdy przekonałam się do niej, zauważałam, że John Green zmienił sposób pisania. Po przeczytaniu książki uznałam, iż ona jest na trochę niższym poziomie niż jego pozostałe dzieła. Na przykład "Papierowe miasta" zachwyciły mnie oraz ścisnęły za serce. Może dlatego, że zmienił koncepcie pisania historii zawartych w książkach i to mi się średnio podoba, nie wiem... 
  Green odszedł od swojej klasycznej wizji oraz szkieletu każdej z historii opowiadanych w swoich dziełach. W tej historii nie posłużył się dużą ilością przyjaźni, miłości oraz śmierci, te wartości zamienił na rzecz problemu, który może dotyczyć każdego z nas. Problem nerdów, którzy nie mają przyjaciół oraz ciągle czują się porzuceni i odepchnięci od grona swoich znajomych oraz środowiska otaczającego ich. Takie działanie innych, nie daje o sobie zapomnieć. Brak miłości oraz szczęścia w codziennym życiu dla każdego nastolatka jest udręką, nieporównywalną z niczym innym na świecie. Myślę, że każdy przeżywał okres w swoim życiu, w którym czuł że nie pasuje do swojego środowiska oraz grona najlepszych znajomych. Ostatecznie przekonywujemy się, że nie warto dążyć do popularności. Najważniejsze jest szczęście, które może zapewnić nam nawet jeden przyjaciel, a prawdziwa miłość przyjdzie z czasem. 


"Można kochać kogoś tak bardzo, pomyślał, ale nigdy nikogo nie kocha się tak bardzo, jak bardzo się za nim tęskni."


  Bohaterowie w "19 razy Katherine" byli dosyć osobliwi. Każdy z nich posiadał cechy, które czyniły ich innymi oraz ciekawszymi. Autor stworzył postacie, które idealnie wkomponowały się w fabułę, która jest na pewno idealna dla umysłów ścisłych, którym nie jestem. Za to mogłam pochłaniać każde słowo, z uśmiechem na ustach. 
  Zabawny Hassan, który nie był za inteligenty, wraz z Lindsay nadawał charakteru tej powieści. Świetnie wpasowali się w świat Colina, który był dosyć nudny i przewidywalny, mimo ciągłego tworzenia anagramów. 


"Masz taką wartość, jak to, co jest dla ciebie ważne."


  Uważam, że tym razem uwielbiany przeze mnie autor nie popisał się swoim kunsztem pisarskim oraz wysmakowanym stylem. Autor nie porusza serca czytelników, nawet nie stara się tego zrobić. Książka nie wyraża głębszych emocji, które były jakże charakterystyczne dla wcześniejszych historii stworzonych przez Greena. 

  Autor pisząc tę powieść posłużył się lekkim oraz przyjemnym stylem, charakterystycznym dla wszystkich książek Pana Zielonego, ale tym razem brak emocji dał mi się we znaki. Sposób w jaki Green przekazywał czytelnikowi emocje, uczucia oraz myśli bohaterów było moją ulubioną częścią w dziełach Johna Greena, ale ostatecznie nie zrażam się do jego twórczości. Czekam na coś o wiele lepszego, przez co moje serce zabiłoby mocniej... Może kiedyś spróbuję z "Will Grayson, Will Grayson" słyszałam, iż jest to książka warta uwagi. 


"Jeśli człowiek zachowuje się jak kameleon przez całe życie, w końcu nic, co go dotyczy, nie jest już prawdziwe."



21 komentarzy:

  1. W moim osobistym rankingu "19 razy..." stawiam na równi z "Papierowymi miastami" - dobre, ale nie zachwyciło mnie za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobało mi się :D
    Może mniej niż "Gwiazd naszych wina" ale jednak było fajne :D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. W ciągu dwóch dni, to już chyba trzecia recenzja tej książki, wiec jestem zdecydowanie na tak, mam nadzieję że Papierowe miasta mnie nie zawiodą. ;)

    Pozdrawiam,
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi również książka ta dość średnio przypadła do gustu, o ile większość książek Greena naprawdę mi się podobała, tak "19 razy Katherine" trochę mnie nudziło ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jak każde dzieło Greena jest przecudna. Myślę że niedługo sobie ją odświeżę :)
    http://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałem jeszcze okazji czytać ani jednej książek Greena :( mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić :D teraz przynajmniej wiem, że lepiej nie zaczynać od 19 razy Katherine ;)

    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi ta książka niezbyt przypadła do gustu. Niestety nie jest to historia, która w jakikolwiek sposób zapadłaby mi w pamięć. Zdecydowanie wolę inne książki tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam wiele niezbyt pozytywnych recenzji tej książki i jakoś mnie do niej nie ciągnie, jednak spróbuję ją przeczytać. A może mi się spodoba?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam na półce, ale jakoś nie mogę się do niej zabrać, może w święta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tą książkę. Całkiem mi się podobała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tę książkę na liście i być może kiedyś w końcu ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam, ale Green sam sobie strzelił w stopę i po "Gwiazd naszych wina" już nic tak nie zachwyci :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od czasu "Szukając Alaski" sięgam po każdą książkę autora :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam tej książki, ale słyszałam o niej od przyjaciółki która jest od książek tego autora wręcz uzależniona :D

    ONLYMERY55.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że ten tytuł Greena Cię rozczarował. Ja jeszcze nie czytałam "19 razy Katherine", więc ciężko mi się wypowiedzieć. Wątpię jednak, by dorównała książce "Gwiazd naszych wina". :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow! Znalazłam tego bloga i jestem pod wrażeniem. Kocham czytać książki i ten blog na prawdę mi pod pasował.Powiem ci, że przykro mi że Green cię rozczarował : ((( Ja osobiście jeszcze nie zaczęłam czytać tej książki, ale stoi u mnie na półce. Na pewno napisze do cb jak ją przeczytam. świetny blog. Świetny post. U mnie trochę inny klimat, ale może coś ci się spodoba...
    www.dreamlookbyi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią zaglądnę do ciebie. Dziękuję za tak miłe słowa i jak przeczytasz jakąś książkę Greena, napisz :)

      Usuń
  17. Jeśli chodzi o Johna Greena, nie mam z nim zbyt dobrych stosunków. Po prostu mi nie podchodzi, nie lubię czytać jego książek, bo to dla mnie zupełna strata czasu.
    Pozdrawiam i zapraszam
    ksiegoteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Greena lubię, ale to raczej subiektywna opinia, ponieważ przeczytałam na razie tylko dwie jego pozycje w tym jedno opowiadanie. Na półce czekają ''Papierowe miasta'', a za ''19 razy Katherine'' na razie nie mam ochoty się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję za opinię! Lubię John'a Green'a, ale ''19 razy Katherine'' jeszcze nie czytałam.
    Pozdrawiam http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń