Księgowir
Tytuł oryginalny: BOOKWEIRD
Autor: Paul Glennon
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie polskie: 2010
Liczba stron: 287
Norman Jespers- Vilnius to zwykły nastolatek, który uwielbia czytać książki. Gdy bez większej świadomości zjada stronę swojej nowej książki, dzieje się coś niemożliwego! Trafia do niej, jak i kolejno przenosi się w świat książek swojej rodziny.
Dlaczego to się dzieje?
Czy da się wszystko naprawić?
Czy ktoś zainicjował te wydarzenia oprócz Normana?
"Księgowir" to książka bardzo osobliwa.
Na pierwszy rzut oka wydaje się fantastyczna dzięki przepięknej oraz tajemniczej okładce. Zarys fabuły jest oryginalny, ciekawy oraz intrygujący. Ta inność, którą zapewnia nam sam autor oraz książka, jest godna podziwu, ale jak dla mnie nie odpowiednia.
Czytając książkę czułam wielką ciekawość co aktualnie wydarzy się u bohatera, ale gdybym miała jeszcze raz wybierać co chcę przeczytać, z pewnością nie wybrałabym tej pozycji. Ta książka nie usatysfakcjonowała mnie. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zdecydowanie czegoś brakuje tej książce.
Myślę, że ta książka spodobałaby się bardziej młodszym czytelnikom, którzy mają lepszą wyobraźnię. Ja przez swoją, jak mi się wydaje, prostolinijną wyobraźnię mam skrócony zakres jej działań. Ja potrzebuję stworzeń, które zostały wykreowane w bardziej autentyczny i możliwy sposób.
Autor nie wykorzystał w pełni wielkiego potencjału książki oraz pomysłu na nią. Uważam, że obgryzanie kartek książki, to najgłupszy sposób na przenoszenie się do jej wnętrza, do jej świata.
Norman był amantem czytania książek i grania w gry. Grając w strzelanki był łaskawszy dla swoich oprawców niż dla czytanych książek. Rzucał nimi, później nie potrafił ich odnaleźć, jadł je. Kto normalny tak robi? Nie wiem jak można tak niszczyć książki. To musi być człowiek bez serca i bez rozumu. Nie potrafi uszanować słów, które znajdują się na każdej stronie. Może już lekko wyblakłe, lecz cięgle żywe. Pożółkłe strony oznaczają ich wiek, każda plama ma swoją historię, a każda wymięta kartka oznacza coś innego. Książki powstały z myśli oraz czynu, a nie z bezczynności i nudy. Ktoś starał się, stworzyć dzieło, a ktoś tego nie szanuje...
W "Księgowirze" wydarzenia dzieją się bardzo szybko. Zanim oglądniemy się dzieje się coś innego, coś nowego. We wszystkich przygodach bohatera możemy pogubić się. Jak dla mnie akcja działa się zdecydowanie za szybko. Mimo tej szybkości wydarzeń w pewnych momentach było nudno, iż czytając prawie zasnęłam. Ta książka jest bardzo konfliktowa. Każdy plus wyklucza jej minus, a minus plus.
W tej książce nie występuje wielu bohaterów. Myślę, że to dobrze. Dzięki temu mogliśmy poświęcić całą uwagę Normanowi. Po skończonej lekturze możemy zauważyć jak wielkie zmiany zaszły we wspomnianym bohaterze. Nie zmienił się tylko jego charakter, ale także jego postępowanie. Z nieszanującego książek, wrednego i nielubiącego swojej rodziny chłopaka stał się uczynnym, miłym i szanujący każdy przedmiot młodzieńcem.
Jak dla mnie książka napisana jest dziwacznym i trudnym językiem, choć nie jestem do końca pewna czy jest on trudny. Po prostu nie potrafiłam przyzwyczaić się do niego, co bardzo utrudniało mi czytanie.
Szczerze, oczekiwałam czegoś więcej po tej książce. Strasznie się na niej zawiodłam. Nie odradzam jej przeczytania, ale akurat ta książka nie jest w moim stylu.
Książkę polecam osobom młodszym lub czytelnikom, którzy uwielbiają pokręconą fabułę oraz niemożliwe wydarzenia.
Nie czytałam, więc trudno jest mi się na temat tej książki wypowiedzieć, sądzę, że musiałabym sama się przekonać, może do mnie by język powieści trafił, ale z drugiej strony raczej wątpię, ech, niestety jakoś nie skusiła mnie, by poznać jej wnętrze. Nie lubię gdy akcja leci na łeb na szyję... :<
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja także za tym nie przepadam i nie wiem co mnie skusiło do przeczytania tej książki.
UsuńNigdy jeszcze nie czytałam. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,będę wdzięczna za kliknięcia w linki w dwóch ostatnich postach. :)
http://evelinololove.blogspot.com/2015/08/wspopraca_13.html
Muszę przeczytać koniecznie!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna ;)
Nie słyszałam o tej książce i raczej jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
To prawda, okładka jest przepiękna, od razu przykuła moją uwagę. Jednak fabuła chyba nie do końca mnie zachęca i raczej nie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Świetny post, dzięki za radę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :http://m-grabowska.blogspot.com/
Szkoda, że się zawiodłaś. Jestem ciekawa, jakie uczucia by we mnie wzbudziła.
OdpowiedzUsuńJakoś wątpię, by ta książka przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale skoro się zawiodłaś to nie świadczy dobrze o tej książce :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka tej książki, jest bardzo ładna!
OdpowiedzUsuńDo samej pozycji jakoś nie jestem przekonana, raczej po nią nie sięgnę, no chyba, że kiedyś :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Wielka szkoda, że Cię rozczarowała. Ja mam na nią ogromną ochotę.
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Zapowiada się naprawdę ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńOkładka? - Istne cudo :D
truelifebydamien.blogspot.com
Wiele o niej słyszałam i chyba w końcu muszę przeczytać, żeby samej się przekonać.
OdpowiedzUsuńCzytając początek twojej recenzji wydawała się okey, ale kiedy przeczytałam, że niezbyt Ci się podobała już nie jestem jej pewna. ;/
OdpowiedzUsuńAle może przeczytam.^^
http://krainaksiazek00.blogspot.com/
Mam mieszane uczucia, sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńhttp://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Nie czytałam i raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/
Może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńciekawie sie zapowiada
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/
Ciekawy wpis ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
http://madeleineee1994.blogspot.com