Losing Hope
Seria: Hopeless
Tytuł oryginalny: Losing Hope
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Wydanie polskie: 2015
Liczba stron: 355
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
" Ciekawe, czy człowiek zakochuje się w jednej charakterystycznej cesze drugiej osoby, czy od razu w niej całej. Bo ja chyba właśnie się zakochałem w jej poczuciu humoru. A także w jej szczerości. I chyba też w jej ustach, ale nie jestem pewien, bo nie pozwalam sobie za długo na nie patrzeć."
Dean Holder przeżywa stratę swojej ukochanej siostry bliźniaczki. Obwinia się o jej śmierć oraz stratę najbliższych mu osób. Zawiódł je. Wszystko, na każdym rogu przypomina mu, że je zawiódł, szczególnie jego tatuaż "Hopeless". Wszystko zmienia się gdy w sklepie zauważa Sky. Przepiękną dziewczynę, która przypomina mu bliską przyjaciółkę, z dzieciństwa.
" Nie zasługuję na nią. Nie zasługuję na
zrozumienie z jej strony i z pewnością nie zasługuję również na uczucia,
które we mnie wywołuje."
Po raz kolejny powracamy do losów Deana oraz Sky. Ta sama historia tylko opowiedziana kolejny raz, z innej perspektywy. Muszę powiedzieć iż tydzień po przeczytaniu tej pozycji ciągle nie wiem co o niej sądzę. Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, czy jestem na tak, czy może na nie.
Zaczynając przygodę z "Losing Hope" byłam przygotowana na zupełnie coś innego. Jak zapewne niektórzy z was pamiętają, gdy byłam w połowie tej książki napisałam, iż całkowicie mi się ona nie podoba. Kolejno na jakiś czas rozstałam się z nią, później zdałam sobie sprawę iż muszę ją dokończyć, gdyż bardzo mnie ciekawi co będzie dalej. Miałam ogromny opór, aby kontynuować ją w języku polskim, więc w internecie szukałam wersji w języku angielskim. Znalazłam i całkowicie zagłębiłam się w nią, mimo iż nie jestem orłem z tego języka. Gdy uznałam, że jestem gotowa wrócić do książki w naszym ojczystym języku, nie wahałam się ani chwili. Kontynuując powieść czułam się zauroczona. Mimo, iż pod koniec książki, historia opowiedziana z perspektywy Holdera spodobała mi się, to nie zmienia faktu, iż ta część była niepotrzebna.
"Losing Hope" to książka, która jest idealnym dodatkiem do "Hopeless" dla każdego fana losów Sky i Deana. "Hopeless" byłam zauroczona, to ono zmiażdżyło mnie i moje serce na kwaśne jabłko. Tego samego nie mogę, nie potrafię powiedzieć o tej powieści. Ta część zabrała trochę swoistego uroku wersji opowiedzianej przez Sky. Ciągle, kilkukrotnie oraz bez końca będę powtarzała, iż ta cześć była całkowicie niepotrzebna!
"Cała moja uwaga jest nieustannie skupiona na niej, zupełnie jakbym był kompasem, a ona moją północą."
Poznaną przez nas historię nastolatków przeżywamy jeszcze raz. Poznajemy uczucia Deana, jego myśli oraz to, co tak naprawdę czuje po stracie siostry oraz co dzieje się w jego głowie. Colleen Hoover dzięki ciekawemu sposobowi przedstawienia historii, nie zanudza nas ona oraz wzbudza w nas sympatię.
Jej sposób pisania jest wspaniały. Lekki i przyjemny. Dzięki Hoover nasz rynek wydawniczy ożywi się, oraz zyska bardzo dobre książki Young Adult. Także dzięki niej mieliśmy wgląd do prywatnej korespondencji Holdera, co rzuca o wiele więcej światła na jego życie, bez Hope i Les. To był świetny pomysł, aby przyciągnąć nas do swojej powieści. Myślę, iż poznanie dwóch wersji, jednej historii było oryginalnym pomysłem oraz ciekawym przeżyciem dla każdego czytelnika. Cieszę się, że mogłam zagłębić się w życie oraz wizję świata Holdera. Dzięki temu odkrywamy co, tak naprawdę myśli o wszystkim oraz o wszystkich, którzy go otaczają. Poznajemy co czuł w każdej sytuacji oraz po stracie najbliższych mu osób. Poznajemy jego prawdziwe uczucia oraz intencje względem Sky, lecz to nie ona jest na pierwszym planie, tylko uczucia oraz emocje Deana, które przepełniają czarę miłości, rozczarowania oraz przyjaźni.
Dzięki tej pozycji dowiadujemy się jak trudno jest, dla Holdera pogodzić się z utratą bliskiej mu osoby. Poznajemy jego matkę, której jest tak samo trudno przyswoić wiedzę, iż jej jedyna córka nie żyje. Powieść uczy nas jak każdy radzi sobie w trudnych sytuacjach, jak trudno jest uwierzyć w prawdę oraz wyznać ją komuś, ponieważ posiada ona moc krzywdzenia ludzi.
Dzięki takim zachowaniom możemy poczuć każde, mocniejsze uderzenie serca.
"Losing Hope" przepełnione zostało matczyną, braterską, przyjacielską miłością oraz miłością, którą może dać tylko druga osoba, druga połówka. To wszystko potrafi poruszyć nas dogłębnie.
"Nie zasługuję na nią. Nie zasługuję na
zrozumienie z jej strony i z pewnością nie zasługuję również na uczucia,
które we mnie wywołuje."
Ta powieść napisana przez Colleen Hoover to książka poważna oraz nie tylko o nastoletniej miłości. Jest ona dla bardziej wymagającego czytelnika, osoby rozumiejącej trudy życia, miłość oraz śmierć.
Podsumowując. Ciągle mam mieszane uczucia co do "Losing Hope". Jest to dobre dopełnienie historii, choć niepotrzebne. Mimo, iż nie zachwyca tak bardzo jak jej poprzedniczka, czuję do niej wielki sentyment oraz respekt. Uważam, że jako odrębna historia byłaby o wiele lepsza. Oczekiwałam czegoś więcej po tej powieści. "Hopeless" wywarło na mnie ogromne wrażenie oraz zmiażdżyło moje serce, zaś "Losing Hope" ledwo co dotknęło je.
Ta historia poruszyła mnie, ale nie zniszczyła. Pragnęłam czegoś więcej!
"A kiedy chłopak kocha jakąś dziewczynę,
zwłaszcza swoją siostrę, powinien wiedzieć, co sprawia, że się uśmiecha,
a co zmusza ją do płaczu."
Mam w planach pierwszą część i niedługo będę ją czytać :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Kocham obie części! Moim zdaniem z twórczością pani Hoover powinien zapoznać się absolutnie każdy! ♡Zgadzam się z tobą w kwestii, że "Losing Hope" nie przewyższyło swojej poprzedniczki, ale jak dla mnie zrównało się z nią w 100%
OdpowiedzUsuńOhh a ja właśnie myślę, że nie. Myślę, że zabrało jej to coś.
UsuńMi się "Losing Hope" podobało, ale ja jestem inna:) lubię czytać historię przedstawioną z perspektywy mężczyzny. Choć Hopeless to nie moja ulubiona książka, nie mam większych zastrzeżeń ani do niej ani do jej drugiej części:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ksiazko.milosci.moja
Nie mogę się nadziwić, ile te książki otrzymują pochwał :O Chyba muszę w końcu sięgnąć po tworczoć Colleen, by sprawdzić na własnej skórze czy tytuły w jej dorobku spodobają.
OdpowiedzUsuńDla mnie "Hopeless" było rewelacyjne. Ale po tę "kontynuację" nie mam ochoty sięgać, boję się, że właśnie mi zniszczy moją dobrą opinię o poprzedniej części ;)
OdpowiedzUsuńInsane z http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Nie miałam zamiaru czytać tej książki i po twojej recenzji, nie zmieniam zdania. Hopeless zdecydowanie mi wystarcza. :P
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale bardziej ciągnie mnie do "Losing Hope" niż do "Hopeless" :)
OdpowiedzUsuńTrochę dziwne, nie? :)
Tak, ale w sumie to może przez to, iż to właśnie chłopak jest narratorem :)
UsuńHopeless również zmiażdżyło moje serce i na pewno sięgnę po Losing Hope, nawet jeśli nie zachwyca tak, jak pierwsza część ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Podziwiam, że czytasz książki w oryginale. Podobno w ten sposób bardzo dobrze przyswaja się języki obce. Jedyną książką przeczytaną przeze mnie po angielsku była króciutka "Love story" :-)
OdpowiedzUsuńSuper sa podobaly mi sie,recenzja fajna;) @nxd69
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam tak, że te popularniejsze i bardziej wychwalane książki jakoś nie trafiają w moje gusta. I tak było z "Hopeless", dlatego nie mam zamiaru sięgać po kontynuacje.
OdpowiedzUsuńpapierowe-strony.blogspot.com
Moja koleżanka czyta tą książke, bardzo jej się podoba .
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie: http://world-of-sandra-anna.blogspot.co.uk/
Wydaje mi się, że obie historie i te z perspektywy Sky i Holedra się uzupełniają. Ja raczej patrzyłam na to jak na całokształt. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://ich-perspektywy.blogspot.com/
Muszę przeczytać tę część! Pierwsza bardzo mi się spodobała, aż żałowałam, że już się skończyła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xx.
http://clarkyss.blogspot.com/